65-letni Bill Pullman zdobył największy rozgłos rolą amerykańskiego prezydenta w "Dniu Niepodległości" z 1996 roku
65-letni Bill Pullman zdobył największy rozgłos rolą amerykańskiego prezydenta w "Dniu Niepodległości" z 1996 roku Fot. Kadr z filmu "Dzień niepodległości" // Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Reklama.
Genialny matematyk i arcymistrz szachowy Joshua Mansky, które pije na umór, żeby... zapanować nad swoim pędzącym umysłem. To w niego wciela się w filmie "Ukryta gra" – recenzję Bartosza Godzińskiego można przeczytać tutajBill Pullman. Jest 1962 rok, trwa zimna wojna, a Mansky zostaje wytypowany do turnieju szachowego między USA a ZSRR, od którego mogą zależeć losy świata.
Zresztą w filmach, w których świat jest zagrożony – i dosłownie, i w przenośni – Pullman nie ma sobie równych. Wszyscy pamiętamy go z amerykańskiego megahitu "Dzień niepodległości", w którym zagrzewał amerykańskich żołnierzy do walki z kosmitami. – Przetrwamy! Dziś świętujemy nasz Dzień Niepodległości – krzyczał w wojskowej bazie do mundurowych. W oddali powiewała amerykańska flaga, a widzowie mieli gęsią skórkę.
Mieli ją również dzięki charyzmie Pullmana, który wtedy przeżywał najlepszy okres swojej kariery. I który wciąż jest w świetnej formie. Zarówno aktorskiej, jak i... fizycznej. Bo nie ukrywajmy, w Pullmanie w latach 90. kochały się Amerykanki.
Z sali wykładowej na plan filmowy
Niektórzy rodzą się z marzenia o zostaniu gwiazdami kina, jednak Pullman do tych osób nie należał. Urodzony w 1953 roku w Hornell w stanie Nowy Jork przyszły aktor nie poszedł w ślady swoich rodziców – lekarza i pielęgniarki, jednak o aktorstwie również nie myślał. Przynajmniej tym czynnym. Interesowała go za to historia teatru i to nią zajął się na studiach.
Pullman studiował w nowojorskich koledżach stanowych w Delhi i Oneoncie, potem wyjechał do Massachusetts, gdzie na uniwersytecie w Amherst zdobył tytuł magistra sztuk pięknych. Na studiowaniu Amerykanin jednak nie poprzestał. Pullman postanowił uczyć przyszłe pokolenia i został wykładowcą. Prowadził zajęcia zarówno na swojej almie mater SUNY Delhi, był również adunktem w Montana State University's School of Film and Photography w Bozeman.
I to właśnie tam jego życie zupełnie zmieniło swój bieg. Studenci Pullmana zaczęli bowiem zachęcać swojego charyzmatycznego wykładowcę, aby spróbował swoich sił w aktorstwie. Pullman posłuchał.
Facet idealny
Na początku aktor skupił się na swoim ukochanym teatrze – na jego deskach występował zarówno w Nowym Jorku i Los Angeles. Kinowym debiutem była dla niego komedia kryminalna "Bezlitośni ludzie" u boku aktorów-gigantów – Danny'ego DeVito i Bette Midler. Potem wszystko poszło szybko i Pullman grał w filmie za filmem.
I to nie byle jakich filmach. Jeszcze w latach 80. Pullman zagrał w takich hitach, jak "Kosmiczne jaja" (1987) i "Wąż i tęcza" (1988). W trzech ostatnich latach dekady Pullman tak zapełnił swoją filmografię, że w lata 90. wszedł już jako aktor znany, rozpoznawalny i chwalony. Jednak wszystko był jeszcze przed nim.
Bo lata 90. były złotym okresem w jego karierze. Dość powiedzieć, że przez 10 lat zagrał... w 26 filmach! Podczas tej dekady Pullman praktycznie nie odpoczywał, to wtedy zaliczył też największe role w swojej karierze. W 1993 roku zagrał w romantycznym hicie "Bezsenność w Seattle", gdzie wcielił się w Waltera, narzeczonego Annie granej przez Meg Ryan. Serce Annie w rezultacie zdobył Sam (Tom Hanks), jednak Pullman zdobył serce widzek.
logo
Fot. Kadr z filmu "Ja cię kocham, a ty śpisz"
Jednak to po "Ja cię kocham, a ty śpisz" Pullman ugruntował swoją pozycję idealnego mężczyzny wszystkich kobiet. W słynnym filmie gra on Jacka, brata mężczyzny o imieniu Peter, który zapadł w śpiączkę po wypadku, z którego uratowała go grana przez Sandrę Bullock Lucy. Na skutek nieporozumienia cała rodzina Petera będzie sądziła, że Lucy jest jego narzeczoną, jednak prawdę odkryje nieufny wobec obcej Jack. I oczywiście sam zakocha się w Lucy. Po romantycznej komedii Amerykanki (i nie tylko) zakochały się w uroczym uśmiechu Pullmana i jego sympatycznej urodzie chłopaka z sąsiedztwa.
W tych złotych latach Pullman zagrał również w historii o słynnym przyjaznym duszku w filmie "Kacper", a także "Zagubionej autostradzie", "W matni" czy "Aligatorze – Lake Placid". Jednak najważniejszym tytułem był wspomniany już "Dzień niepodłegości" który przeszedł już do historii blockbusterów i doczekał się w 2016 roku (dość koszmarnej) kontynuacji. Pullman zagrał w tym hicie o ataku kosmitów z Willem Smithem i Jeffem Goldblumem prezydenta USA Thomasa J. Whitmore'a, który zamiast siedzieć bezpiecznie w Białym Domu sam staje do walki z najeźdźcą.
Teatr, telewizja, Polska
Po 2000 roku Pullman dalej grał w filmie za filmem i ugruntował swoją pozycję solidnego aktora drugoplanowego, sprawnego rzemieślnika o filmowej urodzie i hollywoodzkiej charyzmie. A także miłego, grzecznego faceta, który unika skandali, od 1987 roku ma jedną żonę, doczekał się troje dzieci (jego syn Lewis jest aktorem) i zamiast chodzić na hollywoodzkie imprezy woli spędzać czas na swoim ranczu w Montanie. I który – co media serwują jako ciekawostkę na jego temat – w wieku 21 lat stracił zmysł węchu.
Widzowie zawsze go lubili i podziwiali, mimo że po złotych latach 90. filmografii brakuje wielkich hitów. Zagrał wtedy chociażby w: "The Grudge - Klątwie", "Strasznym filmie 4", "Loli Versus" czy "American Ultra". Jednak Pullman nigdy nie skupił się tylko na kinie.
Pisze sztuki teatralne (jego spektakl "Expedition 6" w 2007 roku został wystawiony w Magic Theater w San Francisco), gra w musicalach ("Newsies" z Christianem Balem) i dramatach, za które zbiera aktorskie nominacje do nagród, jak za "The Goat, or Who is Sylvia?" na Broadwayu. Aktor nie storni również od telewizji: miał świetnie przyjętą rolę w "Torchwood", spin-offie brytyjskiego kultowego serialu "Doktor Who", grał też (znowu) prezydenta USA w "1600 Penn.".
Ostatnie lata to znowu wyjątkowo dobry czas dla Pullmana. Od 2017 roku gra detektywa w serialu kryminalnym-antologii "Grzesznica" z Jessicą Biel, który w 2018 roku nominowany był w kategorii "najlepszy miniserial albo film telewizyjny". W tym roku wznowiono jego trzeci sezon. Zagrał też we wspomnianym "Dniu Niepodległości: Odrodzenie" i "Wojnie płci" z Emmą Stone oraz Stevem Carrellem, a teraz jego film "Ukryta gra" może podbić polskie kina. Czy tak się stanie, przekonamy się już 8 listopada.