Krystyna Pawłowicz wypowiedziała się niegdyś podczas ofensywy legislacyjnej PiS o Trybunale Konstytucyjnym. Jak określiła to ówczesna posłanka, instytucja ta zawsze była hamulcowym i nie jest potrzebna.
A w taki sposób wypowiadała się o Trybunale Konstytucyjnym podczas słynnej ofensywy legislacyjnej PiS, gdy partia w dzień i w nocy przegłosowywała swoje projekty. – Trybunał Konstytucyjny nie jest potrzebny, bo narusza zasadę demokratyzmu – słyszymy na poniższym nagraniu i to chyba wystarczyłoby za cały komentarz o zasadności kandydatury Pawłowicz. Jednak polityczka kontynuowała swą tyradę.
"Trybunał zawsze był hamulcowym"
– Jeśli reprezentantem narodu jest parlament, jest reprezentacja pochodząca z wyborów, to nie może mieć ostatniego słowa organ polityczny, wyodrębniany przez partie polityczne, orzekający najczęściej w oparciu o kryteria polityczne, dlatego, że TK orzeka najczęściej w bardzo ważnych sprawach o charakterze ustrojowo-polityczno-gospodarczym – mówiła.
– Uchyla nam ustawy o lustracji, uchylające wolność gospodarczą, które miały ucywilizować wielkopowierzchniowe obiekty gospodarcze, handlowe, uchylano nam reprywatyzację i w zasadzie można powiedzieć, że Trybunał zawsze był hamulcowym. Musimy się zdecydować, kto w systemie demokratycznym ma głos ostatni, albo parlament pochodzący z wyborów czy też Trybunał Konstytucyjny reprezentujący prawników-polityków, który ma tylko wtedy sens, gdy politycznie może obalić ustawę – kontynuowała swoje myśli ówczesna posłanka.