
Nie, nie chodzi o demokrację, walkę o Trybunał Konstytucyjny, sądy, media. Całych rzesz Polaków gdzieś daleko w kraju zupełnie to nie obchodzi. Nie trafiają do nich żadne afery z udziałem władzy. Ale to, z czym mogą się zmierzyć już w 2020 roku, to zupełnie inna bajka. Z powodu polityki PiS samorządy drastycznie zaczynają zaciskać pasa. A to, jeśli nic się nie zmieni, odczuje każdy. Również w bastionach PiS.
W samorządach trwa właśnie przygotowywanie projektów budżetowych na 2020 rok. Gminy mają na to czas do przyszłego piątku i w niejednej mają niemały orzech do zgryzienia. Urzędnicy siedzą i głowią się skąd wziąć pieniądze, które do tej pory nie stanowiły dla nich większego problemu.
O cięciach słychać w całej Polsce. Albo o większych kosztach, które będą musieli ponieść mieszkańcy. Słychać to z dużych i małych miast.
Najgorsza jest oświata. A właściwie niedostateczne subwencje państwa. To główna przyczyna problemów. – Jako samorządy jesteśmy wskazywani jako winni wszelkiego złego. I nikt nie weźmie pod uwagę, że to, co dzieje się np. w szkołach, jest spowodowane zmianą przepisów i reformą oświaty. Rząd nie daje odpowiednich subwencji, które pokryłyby wprowadzone przez niego podwyżki – mówi Bartosz Romowicz
"W ostatnich dniach otrzymaliśmy zawiadomienie z Ministerstwa Finansów o wysokości udziałów w podatku PIT w 2020 r. i będą one niższe od tegorocznych o 2,4 mln zł, co jest dla mnie dużym zaskoczeniem, gdyż do tej pory co roku otrzymywaliśmy zawsze większe kwoty udziałów w stosunku do roku poprzedniego. Nieco większa jest kwota subwencji oświatowej, ale i tak nie pokrywa skutków podwyżek wynagrodzeń w oświacie". Czytaj więcej
– Oświata jest strasznie niedofinansowana. Spada dochód z tytułu podatku PIT. Z powodu zmian w prawie podatkowym mamy o 1,5 mln mniej dochodu. Rosną ceny energii. Mamy wzrost płacy minimalnej, która spowoduje wzrost wydatków o kilkaset tysięcy złotych. To wszystko ma wpływ – wymienia powody wszystkich kłopotów finansowych wójt Stężycy.
I dopiero takie sprawy mogą trafić do ludzi. A nie walka o Trybunał Konstytucyjny, afera hejterska w Ministerstwie Sprawiedliwości czy skandal z udziałem Banasia. Coś co dotknie ich bezpośrednio, na samym dole politycznej drabiny.
– Większość milczeniem – odpowiada.
