Radosław Sikorski - to on zdaniem części polityków PO i wielu Polaków powinien być kandydatem Platformy Obywatelskiej na prezydenta. Od momentu, kiedy Donald Tusk ogłosił, że w wyborach nie wystartuje, nazwisko eurodeputowanego pojawia się na giełdzie nazwisk najczęściej obok Małgorzaty-Kidawy Błońskiej czy Rafała Trzaskowskiego.
Jeśli nie Tusk, to kto? Polacy spekulują, kogo w wyborach miałaby wystawić Platforma Obywatelska i najczęściej – oprócz Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i Rafała Trzaskowskiego – pojawia się jedno nazwisko. To Radosław Sikorski, były szef polskiej dyplomacji, były minister obrony narodowej i były marszałek Sejmu, który obecnie jest deputowanym w Parlamencie Europejskim.
– Kidawa-Błońska, Tusk, Trzaskowski, Sikorski to ludzie, którzy nie muszą pracować na rozpoznawalność. Jest czas, żeby wybór kandydata na prezydenta przeprowadzić – przyznał otwarcie w "Kwadransie politycznym” w TVP1 Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej.
W podobnym tonie brzmiał również wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak na antenie Jedynki Polskiego Radia, a także sekretarz klubu PO-KO w mijającej kadencji Zbigniew Konwiński. Ten drugi umieścił wręcz Sikorskiego w pierwszej trójce kandydatów.
Sikorskiego wymieniają na potencjalnego kandydata PO na prezydenta nie tylko politycy. "Skoro nie Tusk, to chyba tylko Sikorski?!", "Jeśli chodzi o światowe obycie i doświadczenie polityczne jest jeszcze R. Sikorski. Mniej negatywnego bagażu niż Tusk", "Jak nie Tusk, to może Radosław Sikorski" – piszą Polacy na Twitterze. Sam Sikorski na razie tych spekulacji nie komentuje.
Przypomnijmy, że w 2010 roku Bronisław Komorowski i Radosław Sikorski razem stanęli do prawyborów prezydenckich w Platformie Obywatelskiej. Komorowski uzyskał 68,5 proc. głosów, a były szef MSZ – 31,5 proc. Chociaż mówiło się wtedy o sromotnej klęsce Sikorskiego, wielu komentatorów twierdziło, że to on byłby lepszym kandydatem.