
A potem poszło piorunem. W ciągu kilku miesięcy Andrzej Duda, europoseł PiS z Krakowa, radny, który bezskutecznie ubiegał się o prezydenturę w tym mieście, nagle na swoje spotkania wyborcze zaczął przyciągać tłumy. Jakkolwiek nie oceniać tej prezydentury, był to pewien fenomen. Przypomnijmy, jak wyglądały początki tamtej kampanii. Może jakaś lekcja może z tego płynąć dla opozycji.
"Od momentu bowiem, gdy Jarosław Kaczyński namaścił Andrzeja Dudę na kandydata na prezydenta, prawie nie było samorządowej konwencji czy konferencji prasowej, na której ten nie pojawiałby się obok prezesa PiS". Czytaj więcej
"Kandydat PiS na prezydenta nie zasypia gruszek w popiele. Tylko Andrzej Duda dzień w dzień pracuje (...). Świąteczno-noworoczny czas wykorzystuje jak może – żeby każdy się dowiedział, że startuje na prezydenta" – pisała w grudniu 2014 roku
Anna Dąbrowska w "Polityce", zestawiając go z niemrawymi wtedy działaniami innych kandydatów.
Do sztabu dołączył w styczniu 2015 roku, czyli też przed rozpoczęciem oficjalnej kampanii. – Zaproponował mi to Jarosław Kaczyński. Gdy przyszedłem praca już była bardzo intensywna. Spotykaliśmy się w sztabie praktycznie codziennie. Codziennie planowaliśmy aktywność na kolejny dzień, podsumowywaliśmy to, co już się wydarzyło. Spotkania organizowała Beata Szydło, bardzo aktywny był też Joachim Brudziński – mówi.
Był nastawiony na bardzo ciężką pracę i wręcz jej żądał. Czasami zdarzały się sytuacje, gdy się dopytywał, dlaczego jakiś dzień jest bardziej pusty, niewypełniony aktywnością. Zawsze dopytywał, co będzie w następnym dniu.
Przełomem była konwencja 7 lutego 2015 roku. Wtedy, gdy oficjalnie zainaugurowano kampanię, Duda był już znany.
Przyznaje, że to był czas, gdy razem z Andrzejem Dudą wzajemnie się odkrywali. – Przed każdym spotkaniem była dyskusja, były materiały do przeczytania. Andrzej bardzo lubi czytać i szybko zapamiętuje. Nie było z tym trudności.
W każdym razie działał zanim inni do tego działania dopiero ruszyli. "Wyborcza" pisała w maju 2015 roku w artykule :"Konstelacja Dudy, czyli kto wyniósł Andrzeja Dudę do Pałacu Prezydenckiego":
"Jarosław Kaczyński ogłosił w partii pełną mobilizację. W regionach działało 41 sztabów regionalnych, które odpowiadały za logistykę podczas objazdu Dudy po, jak głosiły plany, wszystkich powiatach w Polsce. To na głowach lokalnych posłów i działaczy spoczywało zorganizowanie spotkań kandydata z lokalnymi mieszkańcami i zapewnienie ich odpowiedniej oprawy". Czytaj więcej