Już szesnaście kobiet oskarża Henryka Jacka Schoena o molestowanie seksualne i mobbing. W piątek dyrektor Teatru Bagatela ma spotkać się z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim.
Krakowskie #metoo obejmuje coraz więcej poszkodowanych. Do dziewięciu kobiet, które oskarżają Schoena o to, że w czasie pracy były przez niego molestowane, dołączyło kolejne siedem pracownic teatru. Poszkodowane mówiły o takich sytuacjach, jak m.in. lizanie po szyi i twarzy, wpychanie języka do ust, poklepywanie czy nagabywanie do czynności seksualnych.
Sprawą żywo zainteresował się sam prezydent Krakowa. – Prezydent spotkał się z osobami związanymi z teatrem Bagatela na ich prośbę i podczas tego spotkania został poinformowany o zarzutach, jakie stawiane są dyrektorowi teatru – poinformowała media Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta.
– Podczas spotkania z dyrektorem Schoenem prezydent poprosił o ustosunkowanie się do zarzutów. Czekamy na wyjaśnienia dyrektora, niezależnie jednak prezydent zdecydował o zawiadomieniu prokuratury i przekazaniu jej pisma, które otrzymał od pracownic teatru – dodała.
Dyrektor zaprzecza
Pracownice Teatru Bagatela zdecydowały się napisać do prezydenta Krakowa z żądaniem dymisji Schoena dopiero teraz, jednak jak przyznają "szokujące i niegodne" zachowanie dyrektora trwa od lat. Sam Jacek Schoen zaprzecza zarzutom pracownic teatru i ogłasza pójście na urlop. Nie wiadomo jeszcze na jak długo.
W rozmowie z dziennikarzami Schoen stwierdził, że nieprawdą jest, że – jak twierdzą pracownice – przeprosił pracownice za swoje zachowanie. – Nigdy nie było sytuacji takiej, że za jakieś absurdalne rzeczy przepraszałem – stwierdził. Jednak na uwagę dziennikarki, że istnieje nagranie, na którym słychać przeprosiny Schoena, dyrektor zakończył rozmowę z mediami.