Obywatele RP ustawili się na rondzie Charles'a de Gaulle'a. Chcieli tam poczekać na idących w ich stronę uczestników Marszu Niepodległości. Zgromadzenie jednak zostało rozwiązane przez policję.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Demonstranci mieli zamiar powitać maszerujących gigantycznym banerem z napisem "Konstytucja". Reporter RMF FM napisał, że zostali oni usunięci z ronda siłą.
Do kontrmanifestantów nie została wcześniej wpuszczona posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Powodem miały być "względy bezpieczeństwa pani poseł".
Według relacji świadków, policja rozwiązała kontrmanifestację, bo ta nie została oficjalnie zgłoszona. Negocjacje nie przyniosły skutku. Obywatelom RP kazano opuścić rondo, gdyż chcieli blokować legalnie idący Marsz Niepodległości.
Policja oficjalnie zabrała głos w tej sprawie. Przebieg zgromadzenia Obywateli RP miał powodować "poważne zagrożenie bezpieczeństwa".
"Mówimy m. in. o zagrożeniu życia i zdrowia wielu osób. Wielokrotnie policjanci zwracali się do organizatora zgromadzenia spontanicznego o opuszczenie ronda. Na miejscu działał zespół antykonfliktowy" – czytamy na Twitterze policji.
Po rozwiązaniu demonstracji, straż marszu zasłoniła kontrmanifestację Obywateli RP. Doszło do niewielkich przepychanek.