Mateusz Morawiecki pokazał marszałek Sejmu jej miejsce w szeregu. Premier kompletnie ignorował uwagi Elżbiety Witek.
Mateusz Morawiecki pokazał marszałek Sejmu jej miejsce w szeregu. Premier kompletnie ignorował uwagi Elżbiety Witek. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Mateusz Morawiecki dostał od marszałek Elżbiety Witek 15 minut na swoje wystąpienie. Premier mówił w Sejmie o rzekomych atakach na urzędników, poprawie sytuacji pracowników kolei i innych osiągnięciach swojego rządu. Można było odnieść wrażenie, że nie pochwalił tylko sekretarek za to, że zawsze ołówki były dobrze zatemperowane... Mówił długo, dużo dłużej niż 15 minut.
Prowadząca obrady Elżbieta Witek, czyli nowo mianowana marszałek Sejmu kilkukrotnie próbowała przywołać premiera do porządku. Przerywała i prosiła, żeby już kończył, bo czas minął. Morawiecki całkowicie ją zignorował, dalej prowadząc swój monolog na temat wspaniałości ustępującego gabinetu. Skończył, gdy sam uznał to za stosowne. Elżbieta Witek nie skorzystała z możliwości wyłączenia premierowi mikrofonu.