
Nietaktowne żarty są bardzo w stylu Kuby Wojewódzkiego. Tym razem dziennikarz i jeden z jego gości postanowili zadrwić z dziewczyny, która w programie przynosi prowadzącemu i gościom wodę. W obronie Wodzianki stanął Paweł Wilczak, któremu zachowanie celebrytów nie przypadło do gustu.
REKLAMA
We wtorkowym odcinku programu Kuby Wojewódzkiego nie zabrakło kontrowersji. Tym razem poszło o "humor", jakim wykazał się prowadzący show oraz jego gość stand-uper Rafał Pacześ. Wszystko zaczęło się od wejścia na salę Wodzianki, która miała fryzurę afro. Komik nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
– Co się tak cieszysz? Bo wodę zobaczyłeś? – zapytał się Wojewódzki. Na to Pacześ odpowiedział, że jego sąsiadka miała czarnego pudla i "tak sobie o tym przypomniał". – No ten pudel chyba jest u nas. Zdejmij tego pudla dziewczyno, prosiłem – nakazał prowadzący, nawiązując do fryzury dziewczyny.
W obronie modelki stanął Paweł Wilczak. – Mogę go uderzyć w twarz? – zadał pytanie Wodziance. Aktor podkreślił też, że bardzo irytuje go zachowanie dziennikarza, który "udaje głupszego niż jest.
Dodatkowo prowadzący zażartował ze swojej byłej narzeczonej Anny Muchy, mówiąc, że dialogi w "M jak miłość" kalają "dobre imię schizofrenii". – Aniu, jak jesteś w domu to pozdrawiam Cię serdecznie – dodał.
źródło: TVN
