
Dżihadyści zagrozili atakiem rakietowym w trakcie wieczornego meczu Izrael - Polska – podał izraelski dziennik "The Jerusalem Post". Atak miałby nastąpić na stadion w Jerozolimie, gdzie obie reprezentacje mają się spotkać w ramach eliminacji do Euro 2020. Przedstawiciele polskiej kadry otrzymali od strony izraelskiej zapewnienie, że informacja o planach dżihadystów to nieprawda.
REKLAMA
"Potężne zagrożenie..." – napisał na Twitterze komentator sportowy Mateusz Borek.
"The Jerusalem Post" w krótkiej informacji podał, że palestyńscy dżihadyści zamierzają zakłócić sobotni mecz pomiędzy Izraelem a Polską na Teddy Stadium w Jerozolimie. Według dziennika, islamiści planują atak rakietowy.
Do doniesień tych odniósł się rzecznik kadry Jakub Kwiatkowski.
"Co do medialnej zawieruchy. Jesteśmy cały czas zapewniani ze strony federacji Izraela i UEFA, że nie ma żadnego zagrożenia. Po kliknięciu w link do tej wiadomość na stronie Jerusalem Post mamy takie wiadomości" – napisał Kwiatkowski, pokazując, że tekst "The Jerusalem Post".
Faktycznie ten konkretny tekst został usunięty, ale pozostał pod innym linkiem. linkiem.
Na profilu "Konflikty i katastrofy światowe" też padło zapewnienie, że doniesienia izraelskiego dziennika to fejk.
O tym, że spotkanie Izrael-Polska to mecz podwyższonego ryzyka, mówi się od kilku dni. Od poniedziałku ze Strefy Gazy w kierunku Izraela ponad 400 rakiet. Obiekcje dotyczyły już samego lądowania Polaków na lotnisku w Tel Awiwie. Zdecydowano jednak, że wszystko odbędzie się zgodnie z planem – takie były zalecenia UEFA.
Od czwartku rano obowiązywało zawieszenie broni, jednak zostało ono zerwane. W piątek ministerstwo obrony Izraela poinformowało, że izraelskie lotnictwo atakuje z powietrza terrorystyczne cele zlokalizowane w Strefie Gazy. Ataki te zaś są reakcją na wystrzelenie ze Strefy Gazy pięciu pocisków w stronę Izraela.
Mecz Izraela z Polską ma zostać rozegrany w sobotę o godz. 20.45 polskiego czasu.
źródło: "The Jerusalem Post"
