Związek partnerski bez "cech upodabniających go do małżeństwa", ale legalny – to pomysł Artura Dunina na uregulowanie kwestii, która w lipcu rozgrzała Sejm do czerwoności. Posłowie z konserwatywnego skrzydła PO uważają, że i to zbyt wiele i zapowiadają własne rozwiązania.
Na otwarcie politycznego sezonu szykuje się polityczna awantura? Po raz kolejny kwestie światopoglądowe dzielą rządzącą Platformę Obywatelską. "Gazeta Wyborcza" pisze, że do Sejmu trafi dziś nowy projekt ustawy o związkach partnerskich. Przygotował go poseł Artur Dunin.
Projekt zakłada między innymi, że dwie osoby mogą zarejestrować swój związek i otrzymać prawo na przkład do informacji na temat stanu zdrowia partnera w szpitalu, a także wspólnego ubiegania się o kredyt.
Czym więc pomysł różni się od poprzednich, przygotowanych przez SLD i Ruch Palikota? Między innymi nie pozwala na automatyczną zmianę nazwiska po wejściu w związek, a także wspólne opodatkowanie partnerów.
Choć projekt miał być akceptowalnym dla PO kompromisem, "GW" przytacza głosy parlamentarzystów, którzy zupełnie się na niego nie zgadzają.
Poseł Jacek Żalek propozycje związków partnerskich nazywa "paramałżeństwem" i twierdzi, że ten projekt może być niekonstytucyjny. Mówi, że zgłosi własne rozwiązanie być może już na następnym posiedzeniu Sejmu.
źródło: "Gazeta Wyborcza"
Szef klubu PO Rafał Grupiński mówi na łamach gazety, że nie wie nic o pomyśle posła Żalka. – Na razie mamy do czynienia ze szkodliwymi, ale jedynie wypowiedziami – mówi i dodaje, że kiedy klub rozmawiał o projekcie Artura Dunina, na sali byli obecni także konserwatywni posłowie i nikt nie wyraził sprzeciwu.
Co stanie się jeśli jednak Jacek Żalek swój projekt złoży? Władze partii zapowiadają, że dyscypliny partyjnej w sprawie związków partnerskich nie będzie.