
Wygląda na to, że Donalda Trumpa mogą czekać jednak niespokojne przedwyborcze noce. Jego prezydenckim rywalem może zostać Michael Bloomberg – miliarder i były burmistrz Nowego Jorku. Walka przed wyborami prezydenckimi w USA robi się więc coraz bardziej zacięta.
REKLAMA
77-letni Bloomberg ogłosił swoją niespodziewaną decyzję w niedzielę. Miliarder dołączył do prezydenckiego wyścigu 10 tygodni przed prawyborami, czym zaskoczył amerykańskich komentatorów. Dla Donalda Trumpa oznacza to większą konkurencję – Bloomberg zasilił bowiem szeregi demokratów i będzie walczył o nominację Partii Demokratycznej m.in. z Joe Bidenem czy Elizabeth Warren.
Bloomberg, jeden z najbogatszych ludzi na świecie i były prezydent Nowego Jorku, przeznaczył już na telewizyjną kampanię 37 milionów dolarów. To wszystko z jego własnej kieszeni. Amerykanin zapowiedział już, że nie weźmie ani centa od wpływowych sponsorów, a jako prezydent nie będzie pobierał pensji.
"Startuję na prezydenta, by pokonać Donalda Trumpa i odbudować Stany Zjednoczone. Nie możemy pozwolić sobie na cztery kolejne lata braku rozwagi i nieetycznych działań prezydenta Trumpa" – napisał na swojej stronie internetowej Bloomberg.
