
Polacy do zagranicznych świąt i zwyczajów podchodzą raczej sceptycznie, ale jest taki dzień, który jedna wszystkich - nawet konserwatywnych tradycjonalistów. To Black Friday. Niestety, niektórzy polscy sprzedawcy wypaczają ideę tego "święta" i często zamiast szokujących promocji, jesteśmy robieni w konia.
Internauta napisał program (a konkretnie bota), który przez kilka miesięcy chodził po popularnych sklepach internetowych z elektroniką, wydobywał z nich ceny i gromadził je w bazie danych. Dzięki temu powstała internetowa aplikacja z historią cen z ostatniego pół roku. To naturalnie pewien wycinek i nie znaczy, że w ten sposób zachowują się wszyscy sprzedawcy.
Niestety nie udało mi się porozmawiać z autorem aplikacji. Skąd wiem, że strona dobrze działa? Pokazywane w wynikach linki prowadzą do poszukiwanych produktów. Sprawdziłem też cenę smartfona i odkurzacza, które kupiłem tuż przed wakacjami i zgadzały się z tymi pokazanymi na "Fake Friday" w odpowiednim sklepie. Można więc sądzić, że dane były pobierane prawidłowo.
