
Najczęściej właśnie to przychodzi wielu do głowy – zawieźć do domu dziecka pluszaki. A potem jest rozgoryczenie, gdy nie chcą tych miśków. "Jak to? Przecież powinni się cieszyć" – bardzo często pokutuje takie myślenie. Oczywiście, że fajnie, że pomagają, każda pamięć się liczy. Ale teraz, właśnie przed świętami, takich pluszaków mogą być setki. – Zawsze w delikatny sposób staramy się powiedzieć, że pluszaki to nie jest dobry pomysł – słyszę.
"Znajomy prowadzący rodzinny dom dziecka napisał właśnie, że w zeszłym tygodniu przywieziono mu setkę pluszaków od darczyńców. Setkę. Okoliczne szkoły robiły akcję dobroczynną i znajomy (oraz jego rodzina) został jej beneficjentem" – napisała właśnie na Facebooku jedna z internautek.
"Słowem: róbcie zbiórki misiów, to ma sens.(...) Mam w garażu trzy stulitrowe worki z pluszakami, a znajome rodziny zastępcze nawet jeszcze więcej. Znajomy od RDDu tez się pewnie dorzuci, ma teraz równą setkę".
Reakcje? Łatwo się domyślić. Jedni przyklaskują, inni wytykają roszczeniowość. "Matko jakaś tragedia. Nie trafiony pomysł ok. Darczyńca nie ma prawa tego wiedzieć" – to jeden z komentarzy. Nie wszyscy zrozumieli, o co chodzi. Ale pokazali, że nie zawsze potrafimy pomagać, bo nie słuchamy potrzeb innych.
"Często w czasie rysowania słucham swojej ulubionej muzyki. Marzę o nowych słuchawkach, abym nie miała problemu z rysowaniem przy muzyce nawet, gdy moje koleżanki z pokoju się uczą. Prosiłabym również o porcelanową lalkę, gdyż lubię je kolekcjonować".
"Z okazji Świąt chciałabym Cię prosić o słodycze i kimono, ponieważ ćwiczę karate i bardzo by mi się przydało. Bardzo bym była wdzięczna za te prezenty".
"Chciałabym Ci przedstawić mój wymarzony prezent na Święta. Jedną z tych rzeczy byłaby piłka do grania w piłkę ręczną, wiesz, taka malutka. Bardzo chciałabym, ćwicząc dalej grę w piłkę ręczną, zrealizować swoje marzenie – zostać napastniczką, jak się już pewnie domyślasz, w piłce ręcznej. […] Zapomniałam dopisać, że chciałabym jeszcze dostać zwykłą, czarną torebkę, wiesz, taką jakie noszą teraz nastolatki. Pewnie zastanawia Cię, czemu chcę te prezenty… Wytłumaczenie jest proste. Po prostu nigdy ich nie miałam. Skoro już zapomniałam dopisać w liście tej torebki, możesz ją sobie odpuścić, chociaż byłaby mega prezentem".
"Moim aktualnie największym marzeniem jest mieć proste zęby, bardzo chciałabym kiedyś dorobić się aparatu na zęby".
– Dzieci piszą listy, które są publikowane na stronie. Każdy może taki list przygarnąć i zrobić paczkę dla dzieci. Dzieciaki proszą o wszystko – mówi Paulina Chojnacka. Widać, że bardzo dużo tych listów zostało już "zabranych". Ale w tych, które zostały, pluszaków nie widać.
Zofia Bagińska ma duże doświadczenie, wiele lat pracuje z dziećmi w Domu dla Dzieci w Szymonowie. – Pluszaki każdemu kojarzą się z przyjemnością, z czymś, co można przytulić, z ciepłem, którego dzieci w domu dziecka mają niewiele. Ale czasem do domów dziecka trafiają całe worki pluszaków. Dlatego rozumiem, że podchodzi się do tego z rezerwą – mówi naTemat.
O czym zatem pamiętać? – Dom dziecka czy rodzina zastępcza to nie jest śmietnik, który przyjmie wszystko. Niektóre rzeczy są niepotrzebne. My na stronie mamy listę potrzeb domów dziecka. Polecam, żeby zawsze tu spojrzeć. I myśleć o tym tak, jakbyśmy chcieli zrobić prezent własnemu dziecku, albo znajomemu. Pamiętać, że to ono ma się ucieszyć, a nie na zasadzie "znowu dostałem pluszaki" – mówi Paulina Chojnacka.
