Już 12 grudnia do księgarni trafi "Szczerze" – dziennik Donalda Tuska z lat 2014-2019, kiedy rządził Radą Europejską. To kulisy władzy, opis dramatycznych wydarzeń z ostatnich lat z jego perspektywy. "Gazeta Wyborcza" opublikowała już niektóre fragmenty z nadchodzącego bestsellera.
Szczególnie warto przytoczyć jeden fragment z tej książki. Pochodzi z 18 lipca 2017 roku. To wtorek. Uwagę Tuska przykuł wtedy Stanisław Piotrowicz, który z racji swojej PZPR-owskiej przeszłości regularnie budzi kontrowersje.
Cytujemy ten fragment w całości:
wtorek 18 lipca 2017
Patrzę na posła Piotrowicza, jak wysługuje się swojemu protektorowi w misji niszczenia ładu prawnego i konstytucji. Kaczyński zawsze miał słabość do ludzi, którzy z racji uległego charakteru albo grzechów przeszłości gotowi byli mu służyć bez żadnych hamulców. Dziś jego nowy ulubieniec krzyczy z mównicy sejmowej "Precz z komuną!" pod adresem posłów opozycji, z których wielu siedziało w więzieniach, gdy on robił karierę w prokuraturze i PZPR.
Kiedy dawno temu zapytałem Kaczyńskiego, wówczas prezesa Porozumienia Centrum, czy nie widzi, jak marni otaczają go ludzie, odpowiedział z uśmiechem: "Dla mnie partia jest narzędziem do robienia porządków w Polsce, a brudną ścierką też można sporo brudu wytrzeć". Taka filozofia polityczna.