Polska Fundacja Narodowa miała poprawiać nasz wizerunek na świecie, w tym w USA. Wynajęła do tego kontrowersyjną amerykańską firmę PR-ową, której płaciła miliony. Dziennikarze Onetu tymczasem dotarli do rozliczeń, w których pojawia się nawet lekko już zapomniany doradca Antoniego Macierewicza – Edmung Janniger.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Edmund Janniger został w 2015 roku doradcą ówczesnego Ministra Obrony Narodowej. Wybór 20-latka oburzał większość z nas i rodził mnóstwo spekulacji. W międzyczasie okazało się, że Macierewicz był bliskim znajomym jego rodziny. Teraz okazuje się, że Janniger był zapraszany i goszczony w USA na koszt podatnika.
Wynika to z rozliczeń firmy White House Writers Group (WHWG), która była opłacana przez fundację. "Za przelot do USA i zakwaterowanie Jannigera PFN zapłaciła w maju 6 tys. 284 dolary, czyli niemal 25 tys. zł. Hotel kosztował ponad tysiąc dolarów (niemal 4 tys. zł), a bilet lotniczy — 5 tys. 280 dolarów (ponad 20 tys zł)" – czytamy w artykule Onetu.
Dziennikarze zapytali Jannigera, dlaczego ceny za przelot i hotel były tak wysokie, ale odpowiedział im amerykański prawnik. Zagroził, by nie podawać fałszywych informacji. Mecenas Richard S. Gordon opisał jednak Onetowi okoliczności wizyty.
To jedna z dwóch konferencji organizowanych przez WHWG w ostatnim półroczu. Problem w tym, że wspomniane wydarzenie miało miejsce w maju. Macierewicz nie był już wtedy ministrem. Nie wiadomo, na jakiej podstawie zabrał na koszt PFN osobę towarzyszącą. Również nie odpowiedział na pytania Onetu.
Sama konferencja "Polska i USA w obronie wolności: od pokonania komunizmu do zachowania suwerenności narodowej" była zorganizowana "na bogato" – tylko na jedzenie i picie poszło ponad 9 tys. dolarów. A trwała zaledwie 90 minut i miała jeden panel. Poza Macierewiczem było dwóch gości: emerytowany oficer amerykańskiej armii Tom Cosentino i biograf Ronalda Reagana Steven Hayward.
Takich kwiatków w działaniach firmy PR-owej jest wiele. WHWG brała grube miliony za prowadzenie internetowych profili, po których hulał wiatr (i już zostały skasowane), pobierała opłaty nawet za wysyłanie maili. Łącznie w ciągu dwóch lat PFN zapłaciła amerykańskiej firmie niemal 7 mln dolarów. W przeliczeniu to ponad 26 mln złotych.
Z panem Jannigerem skontaktowała się [powołana w latach 90. m.in. przez Zbigniewa Brzezińskiego] Fundacja Pamięci Ofiar Komunizmu, która była zainteresowana zabraniem głosu przez ministra Antoniego Macierewicza na konferencji odbywającej się w Chicago. Minister Macierewicz poprosił naszego klienta [czyli Edmunda Jannigera], aby towarzyszył mu w podróży do Chicago i podczas tego wydarzenia, co Pan Janniger zrobił w ramach swoich obowiązków służbowych. Minister Macierewicz uczestniczył w kluczowym panelu podczas konferencji Fundacji Pamięci Ofiar Komunizmu, wspierany przez pana Jannigera.