Clint Eastwood wywołał burzę swoim komicznym wystąpieniem na konwencji wyborczej Republikanów. Rozmawiał z krzesłem, na którym miał siedzieć niewidzialny Brack Obama. W niezwykle humorystyczny, ale czasami ostry sposób wytknął wszystkie błędy prezydenta Stanów Zjednoczonych. – Trzeba pozwolić mu odejść – powiedział aktor i pokazał gest podcięcia gardła.
Najpierw na scenie pojawiło się krzesło, chwilę później przyszedł Clint Eastwood. Ku zaskoczeniu wszystkich, pierwsze minuty wystąpienia poświęcił na rozmowę z krzesłem. Tak naprawdę zwracał się do niewidzialnego prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy.
Eastwood żartował z Obamy, momentami bardzo ostro, wytykając wszystkie błędy obecnej kadencji prezydenta. – Tak panie prezydencie, jak sobie poradzić z obietnicami z kampanii wyborczej, jak to zrobić? – żartował Clint Eastwood.
Jeden z amerykańskich komentatorów przyznał, że występ Clinta Eastwooda był najdziwniejszym wydarzeniem na konwencji wyborczej, jaką kiedykolwiek widział. Clint Eastwood nie miał ani kartki, ani promptera. Swoje oburzenie postawą aktora wyrazili członkowie partii demokratycznej. Clint Eastwood powiedział w pewnym momencie do krzesła "nie zamierzam się zamknąć!", co zostało odebrano jako zbyt agresywny atak na prezydenta Stanów Zjednoczonych.
W rozmowie z "niewidzialnym Obamą" Eastwood wspominał o wyborach w 2008 roku, kiedy to Obama zdobył władzę. Aktor przyznał, że ta wiadomość doprowadziła go do łez. Chwilę później dodał jednak, że tak naprawdę zaczął płakać, gdy dowiedział się, że w Stanach Zjednoczonych jest 23 mln bezrobotnych. Zarówno ta, jak i kolejne wypowiedzi spotkała się z entuzjastyczną reakcją zgromadzonych.
"Brudny Harry" wyznał iż ma nadzieję, że już niedługo znajdzie się ktoś, kto będzie umiał rozwiązać ten problem. – Kiedy ktoś nie wykonuje swojej roboty, to po prostu trzeba pozwolić mu odejść – mówił aktor, pokazując przy tym dłonią gest podcięcia gardła.
Clint Eastwood zwracał również uwagę, że Barack Obama nadal nie zamknął wiezienia w Guantanamo. Jak mówił, członkowie jego partii oraz wyborcy tego od niego oczekują. – Dlaczego ja bym je zamknął? Bo utrzymywanie go jest za drogie – mówił do pustego krzesła.
Aktor wyśmiał także deklaracje Obamy, iż jest przeciwnikiem wojny w Iraku, podczas gdy wojna w Afganistanie jest kontynuowana. Clint Eastwood żartował, że szkoda że władze amerykańskie nie sprawdziły wcześniej, jak w Afganistanie poszło Rosjanom.
82-letni aktor miał być niespodzianką na konwencji Republikanów, choć tak naprawdę jego obecność nikogo nie dziwiła. Jego sympatia do partii republikańskiej jest znana od wielu lat.