Tak działają represje PiS wobec sędziów w praktyce! Jak podaje "Rzeczpospolita", sędzia Krzysztof Ptasiewicz został odwołany z delegacji kilkadziesiąt minut po tym, jak wydał niekorzystną dla prokuratury decyzję.
Dziennik informuje, że sędzia Krzysztof Ptasiewicz w piątek odrzucił wnioski prokuratury o zastosowanie aresztu w pewnej sprawie karnej. Wystarczyło kilkadziesiąt minut, by do sekretariatu prezesa warszawskiego Sądu Okręgowego, wpłynął mail z Ministerstwa Sprawiedliwości z pismem (datowanym odręcznie na 12 grudnia), sygnowanym przez podsekretarz stanu dr Annę Dalkowską, działającą z upoważnienia ministra Zbigniewa Ziobry.
Wiceminister Dalkowska przekazała w dokumencie, że z upływem dnia 16 grudnia odwołuje delegację sędziego Ptasiewicza do orzekania w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Tym samym sędzia wróci do swojego macierzystego Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście.
Po decyzji ministerstwa zawrzało. Okazuje się, że resort Ziobry chce wyciągać błyskawiczne konsekwencje wobec sędziów.
"To jest gigantyczny skandal Pani Dalkowska! I dowód na instrumentalne stosowanie przez MS uprawnień w zakresie delegacji sędziowskiej, w celu represji wobec sędziów,którzy nie wykonują poleceń władzy (tu wniosków podległej prokuratury)" – stwierdził Michał Wawrykiewicz z Inicjatywy Wolne Sądy.
Krytycznych komentarzy jest więcej. "To jest niebywały skandal. Rządzący stracili jakiekolwiek hamulce i jadą na zderzenie z całym cywilizowanym światem. To jest bezpośrednie zagrożenie dla praw człowieka" – czytamy w innym wpisie na Twitterze, którego autorem jest Patryk Wachowiec.
Sędzia Ptasiewicz orzekał w wielu sprawach karnych. Do najbardziej znanych można zaliczyć proces Piotra R. i Andrzeja K., skazanych w tzw. aferze gruntowej.