
"No easy day". Ta książka jeszcze się nie ukazała, lecz już ma zadatki na bestseller. Napisał ją komandos, który brał udział w operacji "Geronimo", podczas której zginął Osama bin Laden. Do mediów wyciekły przedpremierowe urywki dzieła byłego komandosa.
Myślę, że większość chłopaków w helikopterze złapało trochę potrzebnego snu. Cały ten szum wokół misji zniknął, to była dla nas po prostu kolejna pracowita noc CZYTAJ WIĘCEJ
Zdaniem komandosa nie wypalił element zaskoczenia. Black Hawk, helikopter, którym lecieli na misję nagle przechylił się o 90 stopni i zaczął spadać. Rzecz jasna w takich warunkach już spać się nie dało. Autor książki wspomina, że żołądek podszedł mu do gardła i czuł się jak na kolejce górskiej. Nie udało się wyrównać lotu, lądowanie na terenie siedziby bin Ladena do najprzyjemniejszych nie należało. Pilotom jednak udało się tak manewrować maszyną, że żaden z komandosów nie został ranny. Z marszu ruszyli do pracy.
Minęło około 15 minut, bin Laden miał mnóstwo czasu, by założyć kamizelkę "samobójczą" lub wziąć do ręki broń. CZYTAJ WIĘCEJ
Jednak w momencie ataku bin Laden żadnej kamizelki nie nosił. Mało tego, komandos twierdzi, że jego dwa pistolety leżały nietknięte na półce w jego sypialni. Komandosi stoczyli ciężką walkę, by przedrzeć się przez umocnienia budynku. Amerykański wywiad zapewnił ich, że terrorysta będzie na górnych piętrach.
Byliśmy kilka kroków od najwyższego piętra, kiedy usłyszałem strzały. Nasz zwiadowca widział po prawej stronie korytarza, jak jakiś mężczyzna podgląda nas zza uchylonych drzwi. Z miejsca w którym stałem, nie mogłem zobaczyć, czy kule trafiły w cel. Lecz mężczyzna zniknął w ciemnym pokoju. Gdy komandosi wkroczyli do pokoju, okazało się, że podglądający mężczyzna został postrzelony. Lecz wciąż żył. CZYTAJ WIĘCEJ
Wciąż drgał konwulsyjnie. Jeden z komandosów i ja wycelowaliśmy nasze celowniki laserowe w jego klatkę piersiową i oddaliśmy kilka serii strzałów. Kule przybiły jego ciało do podłogi. Przestał się ruszać.
To było dziwne uczucie, widzieć tak niepożądaną twarz z bliska. Przede mną leżał powód walk w ostatniej dekadzie. To było surrealistyczne, próbować wytrzeć krew żeby móc zrobić zdjęcie najbardziej poszukiwanemu człowiekowi na świecie. Musiałem skupić się na misji, potrzebowaliśmy dobrych zdjęć. CZYTAJ WIĘCEJ
Komandosi próbowali potwierdzić tożsamość zabitego. Jeden z nich zapytał o to przebywające w domu kobiety. Potwierdziły, że zabitym jest bin Laden. Jeden z dowódców oddziału, Jay, wyszedł z pokoju, by przez radio satelitarne skontaktować się z dowodzącym misją admirałem Williamem McRavenem. Jay miał poifnormować dowódcę o powodzeniu misji za pomocą wcześniej ustalonego hasła.
Dla Boga i kraju, zdaliśmy Geronimo. Geronimo E.K.I.A CZYTAJ WIĘCEJ
Przeczytaj też: Kolejny Breivik? Al-Kaida szkoli na terrorystę Norwega
Pojawiły się obawy z powodu przecieków krążących wokół misji. Koniecznie musimy trzymać się z daleka od mediów. CZYTAJ WIĘCEJ
Jako, że CNN dotarła tylko do nielicznych fragmentów, obraz całej misji wciąż jest mglisty. Żeby poznać więcej szczegółów, będziemy musieli poczekać na publikację książki.
