Kolejni politycy PiS komentują doniesienia w sprawie tak zwanej ustawy represyjnej, dyscyplinującej sędziów krytycznych wobec reform sądownictwa w wydaniu "dobrej zmiany". Jacek Ozdoba nie wykluczył zmian w projekcie, a teraz do reakcji Małgorzaty Gersdorf odniósł się natomiast Ryszard Terlecki. W swoim stylu.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Prezes Sądu Najwyższego ostrzega, że ustawa może doprowadzić do wyjścia Polski z Unii Europejskiej – zwrócił się do Ryszarda Terleckiego z PiS Patryk Michalski z RMF FM. Odpowiedź była, niestety, taka, jakiej można było się spodziewać. Szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu wybuchnął śmiechem, po czym zapytał "z czego?".
Terlecki dodał jeszcze, że on sam byłby za... "zaostrzeniem" projektu tzw. ustawy represyjnej.
Jak zwrócił uwagę Michalski, słowem nie skomentował projektu premier Mateusz Morawiecki, który wcześniej spędził dwie godziny na rozmowach z senatorami Prawa i Sprawiedliwości w tej sprawie.
Prof. Gersdorf o ustawie represyjnej
Małgorzata Gersdorf wcześniej pokazała, co w praktyce będzie oznaczała nowelizacja PiS. Przypomniała czasy stanu wojennego, a także stwierdziła, że dla Polski ustawa represyjna może mieć opłakane skutki, łącznie z wyjściem Polski z Unii Europejskiej.
"Jest tam wszystko: zakaz korzystania przez sędziów z wolności słowa, ustanowienie mechanizmu inwigilacji oraz drastyczne ograniczenie ich prawa do posiadania profili w portalach społecznościowych, rozwinięcie katalogu przewinień dyscyplinarnych, które ubrano w najbardziej nieostre z możliwych słowa, próbę rozstrzygania ustawą ważności sędziowskich aktów powołania" – wskazywała pierwsza prezes Sądu Najwyższego.