
1. Jest ogromnym wiedźminomaniakiem
2. O rolę walczył jak prawdziwy wojownik
Aktor był tak nakręcony na wieść o starcie produkcji, że sam zaczął zabiegać o rolę. Nawet przez rozpoczęciem castingów. Showrunnerka serialu Lauren S. Hissrich zdradziła, że to właśnie agent Cavilla najczęściej dzwonił w sprawie roli Geralta. Spotkała się z nim na wstępnej rozmowie w Los Angeles.
3. Dał wolne kaskaderom i dublerom
Cavill to chłop na schwał. Do roli Geralta ostro pakował, a przy jego wzroście (1,85 m ) obawiano się, że będzie za potężne. Na ekranie jednak nie widać tej góry mięśni. Jednak wygląd to pikuś przy jego zaangażowaniu w sceny walk. Tylko do potyczki z pierwszego odcinka przygotowywał się przez trzy miesiące. Przy kręceniu nie prosił o pomoc kaskadera ani dublera.
4. Z "hmm" uczynił znak rozpoznawczy
Aktor gra nie tylko ciałem i dialogami, ale i milczeniem. W serialu jest wiele momentów, w których słyszymy wymowne "hmm" mówiące więcej niż tysiąc słów. Jednak Henry Cavill wypracował też specjalny ton dla Geralta. Szukał go miesiącami i inspirował się Dougiem Cocklem, który podkładał głos w grze (w polskiej wersji dubbingował go Jacek Rozenek).
5. Na ekranie zabija potwory, ale troszczy się o zwierzaki
Nieodłącznym towarzyszem aktora jest pies Kal (został nazwany tak na cześć Kal-Ela, czyli Supermana). Pojawiał się z nim na planie, ale zabrał go również na Polską premierę "Wiedźmina". Z Geraltem łączy go to, że działa pan na rzecz ochrony zagrożonych gatunków.
6. Czuł się ojcem projektu
O ile Lauren S. Hissrich to matka "Wiedźmina", o tyle Henry Cavill jest jego ojcem. Nie skupiał się tylko na własnej roli, ale wprowadzał też poprawki do scenariusza, jeśli coś nie zgrywało się z książkami Sapkowskiego. Czuwał też na planie, by wszystko chodziło jak w zegarku.