O pośle PO Jacku Żalku jest ostatnimi czasy głośno. Polityk ma coraz to nowe pomysły, jak ulepszyć Polskę. Spotyka się z nie lada krytyką, mówi się, że jest ciężarem dla partii, "pajacem". Tymczasem Jacek Żalek odbija piłeczkę twierdząc, że walczy o to, czego chcą Polacy. Odgryza się także posłowi Tyszkiewiczowi, który utrzymuje, że Żalek jest obciążeniem dla PO.
REKLAMA
Poseł Jacek Żalek jest jednym z aktywniejszych polityków. Wypowiada wojnę niejednemu środowisku, jak sam twierdzi ujmując się za interesem większości Polaków. Pomysły, które przedstawia nie pozostają bez echa. Słynny alternatywny projekt ustawy o związkach
@LukaszMezyk poza tym Żalek gra pajaca, przydaje się, uwagę odwróci jakby co :) CZYTAJ WIĘCEJ
partnerskich, wprowadzenie całkowitego zakazu palenia papierosów. Chce także zakazać aborcji, nawet w przypadkach dopuszczonych przez prawo, raz stwierdził też, że "kobieta najlepiej spełnia się w domu".
Z Platformy docierają słuchy, że jest utrudnieniem dla partii, bliżej mu do PiSu niż do PO.
@AgaRucinska nie sadze zeby musial grac pajaca ktos, kto nim jest ;) CZYTAJ WIĘCEJ
Pojawiają się też głosy, że ma być wyrzucony ze swojej partii. Najbardziej kojarzony jest z ustawą o związkach partnerskich. Dziś w tym kontekście podczas krótkiej Twitterowej rozmowy między Agnieszką Rucińską z Polskiego Radia a doradcą politycznym Łukaszem Mężykiem, został nazwany pajacem. Jacek Żalek zarzuty odpiera.
Lukasz Mezyk @LukaszMezyk Twitter debatuje o Zalku. Naprawde juz wole o Blaszczaku albo felietonach Ryska Czarneckiego w GaPolu (btw, dzis jest!) CZYTAJ WIĘCEJ
W mediach jest o panu głośno ostatnimi czasy. Pana pomysły wzbudzają kontrowersje. Dla przykładu całkowity zakaz palenia.
Jacek Żalek: Proszę nie mylić całkowitego zakazu palenia z egzekwowaniem prawa do ograniczenia palenia w miejscach publicznych. Obecnie pracuję nad projektem wolnej od dymu przestrzeni publicznej. 80 procent Polaków jest za tym, by palenie w miejscach ogólnie dostępnych było zakazane. Takie zobowiązanie zawiera ramowa konwencja WHO ratyfikowana przez Polskę.
Jeśli kontrowersyjnym jest chronienie zdrowia ludzi, to żyjemy w barbarzyńskich czasach. 80 tysięcy osób ginie rocznie z powodu chorób odtytoniowych. To 20 razy więcej, niż ginie w wypadkach drogowych. Dodatkowo taki sam los czeka 8 tysięcy osob biernie palących, czyli 2 razy wiecej niż ginie na drogach. Przestrzeń publiczna musi być wolna od szkodliwego dymu, bo papierosy pod każdą postacią i niezależnie od stężenia to taka sama trucizna dla palących jak i przypadkowo wdychających dym.
Stefan Niesiołowski w rozmowie z jednym z portali internetowych stwierdził, że to dyskryminacja palaczy oraz, że aktualne przepisy są wystarczające.
Jestem za wolnym wyborem, nie zakazuję nikomu palić, lecz pod warunkiem, że nikogo nie będzie się narażało na wdychanie szkodliwych substancji i palacze bedą się truć na własny koszt. Niestety dzisiaj to my wszyscy ponosimy koszty leczenia i utrzymania świadczeń socjalnych palaczy. Idę na wojnę z koncernami tytoniowymi, dlatego, że nie można dopuścić, by bezkarnie zabierano Polakom prawa do życia w zdrowiu. W Polsce bez żadnych konsekwencji pozwalamy narażać 4 miliony dzieci na bierne palenie!
Niech każdy polityk spojrzy w oczy rodzinom tych tysięcy dzieci i osób, które zmarły przez dym tytoniowy, mimo, że nigdy nie trzymały w ustach papierosa, ale miały tego pecha znaleść się w towarzystwie tych, którzy nie szanują niczyjej wolności i im powie, kto tu jest dyskryminowany? Wydaje mi się, że po prostu potrzebujemy czasu do namysłu, by pojąć kogo powinniśmy i przed kim bronić. Chyba, że nie widzimy nic złego w tym, że Polacy dokładają za koncerny 2/3 ich zysków z budżetu państwa.
A co z innymi pomysłami i stwierdzeniami? Mówił pan, że nie obawia się monarchii, że należy bezwzględnie zakazać aborcji, kobiety najlepiej spełniają się w domu, chce pan regulować sytuację homoseksualistów w Polsce.
Nie obawiam się monarchii, ale brak obaw to wątpliwy pomysł i daleki od nawoływania do jej wprowadzenia. Mówiłem, że "większość kobiet w Polsce wybiera życie rodzinne", resztę dopowiedziały media. To nie znaczy, że kobiety nie chciałyby realizować się w pracy, ale o nią coraz trudniej. Prawo do życia jest chronione w polskim porządku prawnym, dlatego zabijanie nienarodzonych jest niedopuszczalne, szczególnie dzieci, co do których istnieje podejrzenie, że są niepełnosprawne. To pogwałcenie równouprawnienia.
Większość Polaków jest przeciwna małżeństwom homoseksualnym, większość Polaków chce zakazu zabijania od poczęcia do śmierci, tak samo jak chce zakazu palenia. Niema w tym nic dziwnego, że walczę o prawa i wolności, których domagają się Polacy. Jeśli chodzi o homoseksualistów to z punktu widzenia państwa są to tacy sami ludzie, jak wszyscy inni, dlatego proponuję podmiotowe rozszerzenie podstawowych praw obywatelskich na osoby pozostające we wspólnym pożyciu. Natomiast nie widzę konieczności tworzenia małżeństw homoseksualnych.
Poseł Robert Tyszkiewicz, który przyjmował pana do PO w rozmowie z naTemat stwierdził, że jest pan ciężarem dla partii.
Jestem ciężarem dla każdego, kto nie ma poglądów a rozum i sumienie zastapił oportunizmem partyjnym. Nigdy nie kryłem moich przekonać, co więcej Robert Tyszkiewicz znał je, gdy przyjmował mnie do PO. Wiedział, że nie skusi mnie stołkiem.
Nie lepiej byłoby dla pana, gdyby przeszedł pan do PiS, skoro PO uważa pana za ciężar?
Bardziej niż jego poglądy razi nas sposób ich prezentowania. To jest nie do przyjęcia. Żalek staje się dla nas bardzo uciążliwy. Prezentuje styl PiS: dzieli partię i prowokuje. CZYTAJ WIĘCEJ
Trudno zgodzić się z takim rozumowaniem. Czemu akurat do PiS, a nie na przykład Palikota? Gdyby PO traciła przeze mnie głosy, wtedy można się zastanawiać. Ale dzięki mnie PO głosy zyskuje. Przeszkadzam najwyraźniej Robertowi Tyszkiewiczowi, którego pozbawiłem funkcji szefa partii na Podlasiu. Startując z 15 miejsca na liście wyborczej osiągam podobne wyniki co poseł Tyszkiewicz, który startował z trzeciej pozycji.
Nie zamierzam siedzieć i biernie patrzeć na to co się dzieje czekając na zgodę lokalnego kacyka partyjnego. Słuszne postulaty zawsze będę popierać. Tego wymagają ode mnie wyborcy, którzy mi zaufali i oczekują mojego zaangażowania nie bacząc na przeciwności i niski poziom debaty publicznej.
Nie podoba się panu poziom debaty publicznej w Polsce?
Prasa pisze o politykach tylko, jeśli są związani z jakimś skandalem albo aferą. Dlaczego zażarci krytycy sceny politycznej nie zajmą się walką z niepokojącym zjawiskiem, jak terror palaczy czy samowola prezesów spółdzielni mieszkaniowych? Nie zajmą się, bo to zbyt trudne, może niebezpieczne lub nieopłacalne. Potrafią tylko ośmieszać. W Polsce obserwujemy powszechne lekceważenie ludzi i lęk przed rozwiązywaniem problemów. Mamy naród indywidualistów, nie potrafimy współpracować ze sobą, każdy dba o swoje interesy.
Nie jest pan zatem politycznym pajacem?
Nie ma co komentować takich zarzutów. Walczę o sprawy zwykłych ludzi, którzy nie mają takiej siły przebicia, by samodzielnie dochodzić swoich praw przed potężną machiną biurokracji. Byłbym pajacem gdybym odwrócił się i zrezygnował z reprezentowania interesów tych ludzi. Mówi się o Amber Gold, wielkim oszustwie, lecz przy grubych miliardach koncernów tytoniowych zarabianych kosztem zdrowia i życia ludzi sprawa Amber Gold to medialna wydmuszka. Jeśli za walkę o sprawy Polaków zasługuję na miano pajaca jestem z tego dumny.
Przeczytaj też: Jacek Żalek z PO uważa, że "kobieta spełnia się w domu" i chce zakazać palenia. Koledzy: Stał się dla partii ciężarem
Czyli nie wycofa się pan z walki?
Moje hasło wyborcze to "serce do walki". Zawsze walczyłem. Wiem, że narażam się przez to na ataki. Od dawna zabiegam o zniesienie przymusu adwokackiego. Nawet teraz, w dobie debaty o deregulacji zawodów nikt o tym nie pamięta, zbyt mało kontrowersyjne? Walczę też z licznymi nadużyciami w spółdzielniach mieszkaniowych. 1/3 Polaków mieszka w spółdzielniach. To ogromny biznes, państwo w państwie, poza jakąkolwiek kontrolą społeczną.
Mieszkańcy pozbawieni statusu pokrzywdzonego spotykają się z całkowitą biernością wymiaru sprawiedliwości. Amber Gold oszukiwało tysiące poszkodowanych na miliony złotych. W przypadku spółdzielni w skali całego kraju, w wyniku pominięcia procedury zamówień publicznych, w grę wchodzą grube miliardy wyłudzone od milionów bezradnych mieszkańców. Część budżetów spółdzielni wydawana jest nie wiadomo jak i gdzie, niektóre toną w długach. Coś z tym trzeba zrobić. W imię czego mam milczeć?
Ile prawdy jest w głosach, mówiących, że wyleci pan z Platformy?
(śmiech) Dopóki nie wyrosną mi skrzydła, z PO nie wylecę.
Nie przegap żadnej ważnej wiadomości i obserwuj nas w Google News!