"Nie wchodź na stół i nie s...aj mi swoim smutkiem, głupotą, zazdrością, nie komentuj moich mebli, nie pluj na mojego męża ani do cholery nie mów mi, czy mam ściąć grzywkę. Też zauważam, że masz okropny blond, fatalne nogi, twój mąż to jełop i źle układasz sztućce (naucz się w końcu, że brzuszki noży kierujemy w stronę talerza), ale powiem ci to dopiero kiedy zapytasz: Maja, a co myślisz o... I taką też do ciebie mam prośbę. Przychodź, wpadaj, pogadajmy, pośmiejmy się i proszę nie układaj mi w półkach w łazience" – napisała
Bohosiewicz, wyznaczając wyraźnie granice tego, co można pisać na jej Instagramie.