
Reklama.
Czas mija, nadal do końca nie wiadomo, co stało się w egipskim kurorcie w majówkę w 2017 r. Magdalena Żuk, 27-latka z Bogatyni, podczas wakacji w Egipcie zachowywała się dziwnie przez kilka dni. Trafiła do szpitala. Tam wyskoczyła przez okno, popełniając samobójstwo. Dlaczego? To pytanie nadal pozostaje otwarte.
Jak podaje "Super Express", Prokuratura Regionalna we Wrocławiu zadecydowała właśnie o przedłużeniu śledztwa dotyczącego tej tragedii. Nowy termin to 30 czerwca. Wszystko dlatego, że wciąż brakuje niezwykle istotnych dokumentów, które - takie są nadzieje - mogą przynieść przełom w tej sprawie.
Dziennik pisze, że chodzi o dokumenty, których wciąż nie przekazała wrocławskiej prokuraturze strona egipska i nie wiadomo, dlaczego z tym zwleka. W materiałach ma się znaleźć analiza wyników sekcji zwłok i badań toksykologicznych. Bez nich nie sposób uzyskać dodatkowej opinii z zakresu psychiatrii i toksykologii, a to kluczowe dla śledztwa.
Przypomnijmy – Magdalena Żuk miała lecieć do Egiptu ze swoim partnerem, ten jednak w ostatniej chwili musiał zrezygnować, bo nie miał aktualnego paszportu. Mimo tego kobieta zdecydowała się polecieć sama.
Po kilku dniach pobytu trafiła do szpitala, gdzie miała wyskoczyć przez okno. Zginęła na miejscu. Pierwszą hipotezą było samobójstwo, w które nie wierzy jej rodzina.
Inne wersje zdarzenia mówiły o tym, że Magdalena mogła paść ofiarą przestępstwa. Wątek ten był jednak badany przez prokuraturę, ale nie znalazł potwierdzenia w materiale dowodowym. Wykluczono m.in. hipotezę o gwałcie.
źródło: se.pl