
Tak sucho i gorąco było też w 1850 roku i na początku 1851 roku. Kontynent niemal gotował się od gorąca, padały rekordowe temperatury. W lutym 1851 roku szalały takie pożary, że ogień zajął jedną czwartą powierzchni obecnego stanu Wiktoria – ok. 5 mln hektarów. Zginęło wtedy 12 osób, około miliona owiec i tysiące sztuk bydła.
Wróćmy do początku badań. Przyczyną pożarów w lutym 1851 roku była częściowo susza, która trwała przez 1850 rok. "6 lutego 1851 roku do godziny 11 przed południem było 47 stopni C, do 13. temperatura spadła do 43 stopni, a koło 16. wzrosła do 45. Ci, którzy ocaleli, twierdzili, że powietrze było pełne dymu i było tak gorąco, że nie można było oddychać" – można przeczytać w australijskich archiwach.
1. Antropogeniczne :
– podpalenia,
– wypalanie traw
2. Przyrodnicze :
– ukształtowanie terenu,
– czynniki pogodowe,
– łatwopalna roślinność (np. eukaliptus, który zawiera olejki eteryczne) Czytaj więcej
Niektórzy zauważają, że choć w historii Australii bywały tragiczniejsze w skutkach pożary, to obecne jeszcze mogą pobić rekord. Tak intensywne, jak teraz, częściej zdarzały się na przestrzeni lat w lutym, pod koniec australijskiego lata, a nie w grudniu, czy styczniu.
"Pożary występują w Australii, w południowo-wschodniej części pojawiają się przede wszystkim latem i jesienną natomiast na północy kraju pożary buszu mają miejsce głównie zimą". Czytaj więcej
Do historii przeszedł bowiem nie tylko Czarny Czwartek. W samym stanie Wiktoria był też Czerwony Wtorek – 1 lutego 1898 roku zginęło 12 osób, spłonęło ponad 2 tys. domów. A także Czarny Piątek – 13 stycznia 1939 roku. Pożary szalały wtedy od grudnia 1938. Zginęło 71 osób, spłonęło ok. dwóch hektarów ziemi, a popiół – jak pisał "Daily Mail" – spadał nawet w Nowej Zelandii.