Donald Trump długo kazał czekać na swoją reakcję na atak rakietowy Iranu, przeprowadzony w środę nad ranem na bazę lotniczą USA w Iraku. Prezydent Stanów Zjednoczonych ponad pół godziny spóźnił się z odezwą do narodu. A podczas niej także nie błyszczał, bo pozostawił wątpliwości, co do dalszych działań jego kraju wobec Irańczyków.
– Tak długo jak będę prezydentem USA Iran nie będzie miał pozwolenia na posiadanie broni atomowej – powiedział Donald Trump w jednej z najważniejszych w swej karierze odezw do narodu.
– Nie mieliśmy żadnych ofiar. Ponieśliśmy małe szkody. Żaden Amerykanin i Irakijczyk nie został ranny dzięki naszym systemom i przygotowaniom – tak prezydent skomentował atak Iranu na bazę USA w Iraku.
Głowa amerykańskiego państwa odniosła się także do poprzednich wydarzeń, podczas których zginął generał Sulejmani. – To on napędzał krwawe wojny w całym regionie. To on zarządzał atakiem na amerykańskie bazy i ambasadę USA w Bagdadzie. Jego ręce były splamione irańską i amerykańską krwią – tłumaczył.
Trump zadeklarował, że USA nałoży na Iran "potężne sankcje" gospodarcze. Dodał, iż wrogość tego kraju znacząco wzrosła od 2013 roku, od porozumienia atomowego. Dalej polityk stwierdził, że rakiety, które spadły na bazę USA w środę, były finansowane z funduszy, jaki Irańczycy dostali od poprzedniej administracji USA. Po tym zaczął... zachwalać swoje dokonania.
– Nasza armia została w pełni odbudowana za mojej kadencji, armia amerykańska jest silniejsza niż kiedykolwiek. To jednak nie oznacza, że chcemy z naszej armii korzystać, bo nie chcemy. Nasza siła ekonomiczna, gospodarcza jest najlepszym środkiem odstraszającym – mówił w swoim przemówieniu, które zaczęło przypominać reklamę wyborczą, Trump.
– Teraz musimy pracować wszyscy razem na rzecz porozumienia z Iranem, dzięki któremu wszyscy będziemy żyć bezpiecznie. Ale także powinniśmy podpisać porozumienie, które pozwoli Iranowi się rozwijać i rozkwitać. (...) Dzisiaj mam zamiar poprosić NATO o większe zaangażowanie w tej części świata – zapowiedział Donald Trump.
"Mamy najpotężniejszą i najlepiej wyposażoną armię na świecie"
Przypomnijmy, że parę godzin po ataku Trump na Twitterze w swoim stylu skomentował zdarzenie zaznaczając, że wszystko jest pod kontrolą, nikt nie zginął. Dodał także, że Stany Zjednoczone mają najpotężniejszą na świecie armię.
Irańczycy wystrzelili pociski w kierunku dwóch amerykańskich baz w Erbilu oraz Al-Asad. W tej drugiej stacjonują także polscy żołnierze. Według amerykańskich mediów na obiekty wojskowe spadło 13 pocisków. Zdarzenie miało miejsce około godziny 1:30 czasu lokalnego, czyli tuż przed północą czasu polskiego.