"Wydawało się, że na zespole Macierewicza badającym katastrofę smoleńską można zrobić tylko biznes polityczny. Błąd. Okazało się, że można z tego zrobić biznes rodzinny" – w najnowszym "Newsweeku" Rafał Kalukin pisze o spółkach Tomasza Sakiewicza, redaktora naczelnego "Gazety Polskiej".
Wszystko zaczęło się od informacji, że raport zespołu Antoniego Macierewicza dotyczący katastrofy smoleńskiej dostępny jest wyłącznie w księgarni "Gazety Polskiej" i kosztuje 65 złotych. Potem pojawiły się także doniesienia, że raport wydany został przez prywatną spółkę Rejtan, która – jak czytamy w "Newsweeku" – należy do naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza i jego teścia Ryszarda Gitisa.
Rafał Kalukin, dziennikarz tygodnika, próbował umówić się na rozmowę z Gitisem. Ten przyjął zaproszenie, by potem w ostatniej chwili odwołać spotkanie.
Tomasz Sakiewicz odpowiadając na swoim blogu na zarzuty związane z raportem Macierewicza napisał, że w swoim życiu założył kilkanaście spółek, fundacji i stowarzyszeń, ale w większości z nich funkcje pełnił "społecznie".
Tak komentuje to w rozmowie z "Newsweekiem" Janusz Miernicki, do niedawna wspólnik Sakiewicza w Niezależnym Wydawnictwie Polskim wydającym "Gazetę Polską".
"Newsweek" prześwietlił sprawozdania finansowe składane przez wydawcę "Gazety Polskiej".
Jak czytamy w tygodniku, ciekawa jest rubryka "pozostałe koszty". Od 2007 roku rosną w oszałamiającym tempie: od 150 tys. zł do 3,2 mln zł w 2011 roku. "Co można zaksięgować w ramach "pozostałych kosztów"? Praktycznie wszystko" – zwraca uwagę autor tekstu, Rafał Kalukin.
W "Newsweeku" czytamy też o losach założonej przez Sakiewicza w 2009 roku Fundacji Niezależne Media.
Sąd nie przyznał fundacji takiego statusu. Od tej pory jej działalność zamarła.
Reklama.
Udostępnij: 2922
"Newsweek"
Ślub córki Gitisa z Sakiewiczem odbył się niewiele wcześniej. Z fasonem, na zamku w Niepołomicach. Wkrótce przyjdzie czas na wspólne interesy teścia i zięcia. (…) Pod koniec 2008 r. Gitis z Sakiewiczem rejestrują spółkę Rejtan. Udziały wnoszą po połowie.
Janusz Miernicki
były współpracownik Tomasza Sakiewicza
Na pewno za moich czasów Sakiewicz pobierał pensję naczelnego "Gazety Polskiej". Niewielką, jakieś pięć tysięcy złotych. Problemem jest coś innego. Pieniądze z wydawnictwa wyciekają do spółki Rejtan należącej do Sakiewicza i jego teścia. Odkrycie tego procederu skłoniło mnie do odejsćia.
"Newsweek"
Najwięcej kosztują spółkę "usługi obce", to zapewne koszt druku "Gazety Polskiej". W latach 2007-2009 wynosił on corocznie ok. 1,4 mln zł. W 2010 r. znacząco wzrósł, ale to zrozumiałe: na fali zainteresowania katastrofą smoleńską tytuł specjalizujący się w kontruowaniu kolejnych spiskowych teorii znacząco podniósł nakład.
"Newsweek"
Wniosek o rejestrację trafił do sądu w styczniu. Fundacja miała "promować niezależność mediów", zwłaszcza "propagujących wartości konserwatywne i liberalne". Ledwie nowy podmiot został zarejestrowany, a już na początku kwietnia fundatorzy złożyli wniosek o przyznanie statusu organizacji pożytku publicznego. (…) Przywilejem organizacji pożytku publicznego jest korzystanie z odpisów 1 procenta od podatków płaconych przez obywateli.