
Kinga jest w związku od sześciu lat. Od początku była szczera ze swoim partnerem. Jasno komunikowała mu, że nie chce mieć dzieci. Wydawało się, że on przyjął to do wiadomości, nigdy nie naciskał na zmianę zdania. Wiedział, że dziewczyna nie żartowała, bo tę decyzję podjęła już, gdy miała trzynaście lat. Ani razu się nie zawahała.
Zaznacza jednak, że jeśli stałoby się tak, że jednak się rozstaną, bo jej partner podejmie inną decyzję, to kolejny raz zwiąże się tylko z mężczyzną, który stanowczo (nie wyklucza zawarcia takiej umowy na piśmie) zadeklaruje, że nie chce mieć dzieci. – Inaczej szkoda czasu – podsumowuje.
Presja posiadania dziecka wynika z tego, że jest jakiś odgórnie narzucony model – który teraz zresztą jest bardzo wzmacniany – najważniejsza jest rodzina, a rodzina w znaczeniu matka, ojciec i dzieci. Nikt jednak nie powiedział, że wszyscy ludzie mają taką potrzebę, potrzebę życia w takim układzie.
Edyta Broda, autorka bloga bezdzietnik.pl, przyznaje, że tekst "Gdy jedno chce mieć dziecko, a drugie nie", jest jej najpopularniejszym wpisem, co potwierdza fakt, że to jeden z największych problemów związanych z bezdzietnością.
Jeśli trzymamy wspólny front, jest dużo łatwiej. Ale presja rodzinna bywa niszcząca. Znam sytuacje, kiedy bliscy twierdzili, że jeśli para zrezygnuje z dziecka, to oni nie chcą jej więcej widzieć. Wtedy potrzeba naprawdę dojrzałego związku, aby to przetrwać... W końcu jedna osoba może stracić rodziców.
Zwykle w okresach wstępnych jest wiele takich sytuacji, w których możemy zadać to pytanie bez takiego naciskania: Kochanie czy chcesz, żebyśmy mieli dzieci, a jeśli tak to ile?". Np. idziemy do znajomych, którzy mają dzieci, my zachwycamy się nimi, a nasz partner/partnerka nie wygląda kogoś, kto tryska entuzjazmem, wtedy możemy dopytać.
W relacji Patrycji i Adama, to ona jest tą, która naciska na dziecko. Jest od niego młodsza o osiem lat. Gdy zaczynali być ze sobą Patrycja wiedziała, że Adam niekoniecznie chce zostać tatą, a wszystko ze względu na relację z jego ojcem alkoholikiem.
Jeśli partner/partnerka na początku relacji oznajmia, że nie widzi się w roli ojca/matki, to lepiej nie łudzić się, że za chwilę się to zmieni. Owszem może się i tak zdarzyć, ale raczej nie warto brać tego za pewnik, bo rozczarowanie, może przynieść tylko cierpienie.
Urszula ma 30 lat, jej mąż 31. Ślub wzięli dwa i pół roku temu. Wcześniej wiele razy rozmawiali na temat potomstwa, dlatego jej partner zdawał sobie sprawę, że nasza rozmówczyni jest zadeklarowaną bezdzietną osobą. Takiego wyboru dokonała wiele lat temu.
Nikogo do rodzicielstwa zmuszać nie można. W przeciwnym wypadku może się to skończyć tragicznie. Będą cierpiały zarówno osoby, które tworzą związek, jak i dziecko. Kobieta, która z miłości do partnera zgodzi się na macierzyństwo może przypłacić to depresją. Może też nigdy nie poczuć do dziecka tego, czego się od niej oczekuje.