Pracownica CBA miała sukcesywnie wyprowadzać pieniądze z kasy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Mogła ukraść nawet prawie 5 mln zł – podał Onet, zaznaczając, że to nieoficjalne informacje. Kobieta została już zatrzymana i aresztowana.
Rozmówca portalu dodaje, że gdy sprawa wyszła na jaw, posypały się głowy. Dyrektor pionu finansów ma prawdopodobnie odpowiadać za niedopełnienie obowiązków, a dyrektor biura wewnętrznego za to, że nie miał kontroli nad tym, do czego został powołany. Pracownica CBA została już zatrzymana i tymczasowo aresztowana.
Onet zapytał o sprawę w CBA. Nie dostał żadnej odpowiedzi poza lakonicznym komunikatem, że "CBA nie informuje o decyzjach kadrowych, podejmowanych wobec funkcjonariuszy i pracowników biura". – Nie jest prawdą, jakoby Centralne Biuro Antykorupcyjne utraciło jakiekolwiek środki finansowe – przekazał Onetowi rzecznik CBA Temistokles Brodowski.
Biernacki: musiała to robić latami
– Jeżeli byłoby prawdą, że kobieta wyprowadzała pieniądze z funduszu operacyjnego Biura, musiała to robić nawet latami. Nie da się wyprowadzić tą drogą takich pieniędzy krócej niż w rok, jest to po prostu niewykonalne – skomentował w rozmowie z portalem Marek Biernacki, były koordynator służb specjalnych, obecnie członek parlamentarnej komisji służb specjalnych.
Wszystko wskazuje na to, że sprawa miała być powodem odwołania w ostatnim czasie dwóch ważnych dyrektorów Biura – twierdzi Onet. Do odwołania szefa pionu finansów oraz pionu bezpieczeństwa wewnętrznego CBA doszło w ubiegłym tygodniu – takie informacje podało TVN24.