Do Wierzchosławic zjechała cała świta PiS. Oprócz Andrzeja Dudy była też Beata Szydło, dwóch ministrów, wojewoda, a także unijny komisarz PiS ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. Były też listy od premiera i prezesa PiS. Okazją była 146. rocznica urodzin Wincentego Witosa. Ale czy tylko? - Jest pan naszą nadzieją i zrobimy wszystko, żeby wyniki w maju były korzystne dla pana i dla Polski - przemawiał do Dudy min. rolnictwa.
Kancelaria Prezydenta od rana zamieszczała na Twitterze nagranie za nagraniem. Była msza św., przemarsz polityków na Cmentarz Parafialny w Wierzchosławicach, oddanie hołdu Wincentemu Witosowi i spotkanie w Centrum Kultury Wsi Polskiej.
Duda długo wychwalał twórcę polskiego ruchu ludowego, mówił, że dzięki niemu udało się przegonić bolszewików, był wielkim państwowcem, "w naszej historii postacią jedyną w swoim rodzaju, nikogo porównywalnego od tego czasu Polska nie wydała".
– Dla mnie Wierzchosławice są także symbolem znaczenia polskiej wsi i polskich chłopów, polskich rolników poprzez osobę Wincentego Witosa – mówił.
Jak zauważyli niektórzy internauci, politycy PiS pojawiają się w tej wsi na ogół przed wyborami. Tym razem wyborczych akcentów też nie zabrakło. - Wykonując funkcję prezydenta zawsze postrzegam Polskę jako całość: jako Rzeczpospolitą Polską, która składa się z wielkich miast, ale też wiosek, przysiółków, miast średniej wielkości – ze wszystkimi ich problemami, które trzeba dostrzegać i którym trzeba zaradzić – mówił Duda.
Chwalił rolników, że produkują polską żywność i przez to zapewniają Polsce bezpieczeństwo,"wylewając pot.” – Polacy lubią polską żywność, a mimo wszystko są jednak ataki i państwo polskie musi rolników bronić, czy to na forum wewnętrznym, czy zewnętrznym – mówił.
Jak podaje krakowska "Wyborcza", zwrócił się do Janusza Wojciechowskiego, komisarza UE ds. rolnictwa. - Patrzę na Janusza Wojciechowskiego. Gdyby Wincenty Witos dożył dzisiejszych czasów, byłby dumny, że Polska jest krajem, w którym rolnictwo ma taką wagę, że człowiekiem najważniejszym w Europie jest Polak, wychowany na wsi od maleńkości – powiedział.
Wojciechowski mówił zaś, że przyszłość rolnictwa w Europie i Polsce będzie się decydować w najbliższych miesiącach i głos Polski i polskiego prezydenta musi być słyszalny. - Musi to być prezydent z bardzo silnym mandatem zaufania polskiej wsi. Wtedy będzie to głos lepiej słyszalny – przemawiał.
Akcentów kampanijnych było więcej. – Polska wieś panu ufa i docenia wszystko, co w pierwszej kadencji pan czynił. Jest pan naszą nadzieją i zrobimy wszystko, żeby wyniki w maju były korzystne dla pana, ale przede wszystkim korzystne dla Polski – przemawiał min. Jan Krzysztof Ardanowski.