Eugeniusz Grzeszczak - wicemarszałek Sejmu z ramienia PSL.
Eugeniusz Grzeszczak - wicemarszałek Sejmu z ramienia PSL. Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta

Spółka syna obecnego wicemarszałka Sejmu z ramienia PSL, Eugeniusza Grzeszczaka zarobiła w ostatniej kampanii ponad 121 tysięcy złotych. Skąd? Od komitetu wyborczego ludowców, którego ówczesnym szefem był nie kto inny jak Eugeniusz Grzeszczak.

REKLAMA
Na kilka miesięcy przed jesiennymi wyborami w 2011 roku Michał Grzeszczak wspólnie z innym działaczem PSL założył spółkę Cessans. Firma zajmuje się m.in. prowadzeniem lokalnej gazety "Głosy Słupcy". Dziennikarze "Gazety Wyborczej" dotarli jednak do informacji, z których wynika, że spółka świadczyła w trakcie kampanii również inne usługi.

Zobacz: Czy afera taśmowa jest tylko problemem PSL-u, czy wskazuje na patologie w całym polskim systemie politycznym?
Dzięki informacjom od konkurencyjnej gazety i fakturom z archiwum PKW dowiedzieli się, że tylko w trakcie ubiegłorocznej kampanii na konto spółki Michała Grzeszczaka wpłynęło ponad 121 tysięcy złotych. Wszystko to z komitetu wyborczego PSL. Co ciekawe, jego ówczesnym szefem był nie kto inny jak Eugeniusz Grzeszczak - ojciec Michała.

Za niemal 23 tysiące złotych wydrukowała ulotkę-list wyborczy, wynajęła lawetę, wydała plakaty i banery, a także cukierki dla wyborców, przygotowała stronę internetową Eugeniusza Grzeszczaka, koszulki z wizerunkiem kandydata.


źródło: "Gazeta Wyborcza"

Jak donosi "Wyborcza", nie obyło się także bez artykułów sponsorowanych, kampanii SMS-owej, gazetki wyborczej (za 18 tysięcy złotych) i całej masy różnorakich gadżetów. Michał Grzeszczak utrzymuje, że pieniędzy od PSL-u nie dostawał, z kolei jego ojciec w rozmowie z "GW" nie widzi w tym nic złego.
Eugeniusz Grzeszczak
wicemarszałek Sejmu

Przecież PSL nie dawał mojemu synowi żadnych zleceń. To były pieniądze komitetu wyborczego, a więc pochodziły ze składek kandydatów. Nie były to więc moje pieniądze państwowe.


źródło: "Gazeta Wyborcza"

Jednak cytowany przez gazetę ekspert z PKW wyjaśnia, że jednym ze źródeł finansowania komitetu wyborczego każdej partii są właśnie pieniądze z budżetu państwa.

Nepotyzm nas zżera CZYTAJ WIĘCEJ


Więcej o sprawie przeczytasz w "Gazecie Wyborczej".