Rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Maciej Mitera znalazł się "na celowniku" kolegów za swoje wypowiedzi w sprawie legalności uchwały Sądu Najwyższego – podaje Onet.pl. Sędzia dał do zrozumienia, że ma wyraźnie inne zdanie w tej sprawie niż Zbigniew Ziobro.
Sąd Najwyższy w składzie trzech "starych" Izb - Cywilnej, Karnej i Pracy - uznał, że sędziowie, których rekomendowała nowa KRS powinni powstrzymać się od orzekania. W piątek cała KRS wydała w tej sprawie całkowicie odmienne stanowisko, ale podczas konferencji nieobecny był rzecznik KRS sędzia Maciej Mitera.
Według nieoficjalnych informacji Onetu "popadł w niełaskę" u kolegów, którzy mieli mu za złe komentarze dla mediów. – Doszło do scysji, powodem były czwartkowe wypowiedzi – potwierdziło źródło portalu.
– Wybuchł konflikt i sędzia Mitera nie wyszedł do dziennikarzy. Powstała pustka i w efekcie stanowisko Rady przedstawił Jarosław Dudzicz. Ten temat jeszcze wróci, to będzie miało dalsze konsekwencje – podkreślił informator Onetu.
Przypomnijmy, że Mitera, skomentował uchwałę Sądu Najwyższego, według której sędziowie mianowani przez członków neo-KRS nie mogą orzekać. – Jako sędzia i legalista mogę powiedzieć jasno. Uchwała SN jest wiążąca, to jest zasada prawna – przyznawał.