Początkowe informacje były takie, że Julia Pitera została zawieszona w prawach członka Platformy Obywatelskiej. Miała dowiedzieć sie podczas próby oddania głosu w wyborach na przewodniczącego partii. Te informacje zdementował już rzecznik PO.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
"Julia Pitera obecnie nie jest zawieszona w prawach członka PO. Dziś w Warszawie oddała głos w wyborach na przewodniczącego PO" – napisał na Twitterze.
Wcześniej Pitera mówiła Onetowi, że została zawieszona. – Okazało się, że nie ma mnie na liście wyborców, bo zostałam zawieszona 27 listopada 2019 r, bo "szkodzę PO" – przekazała polityczka w rozmowie z Onetem.
O zawieszenu Julii Pitery, byłej posłanki i eurodeputowanej PO, zdecydował Łukasz Abgarowicz, rzecznik dyscyplinarny partii. Od wielu lat Pitera pozostaje z nim w konflikcie. Zarzuca mu związki z tzw. układem warszawskim, czyli grupą polityczno-biznesową, która działała w bliskim otoczeniu Pawła Piskorskiego w czasach jego prezydentury Warszawy. Piskorski nie jest członkiem PO od 2006 r.
"Postanawiam o natychmiastowym, czasowym zwieszeniu Pani w prawach członka Platformy Obywatelskiej RP do czasu wyjaśnienia sprawy Pani licznych i powtarzających się, szkodzących wizerunkowi Platformy Obywatelskiej wypowiedzi medialnych" - czytamy w piśmie, którego zdjęcie zamieścił portal Onet.
Pitera była posłanką V, VI i VII kadencji oraz w europarlamencie VIII kadencji. Zawsze reprezentowała Platformę Obywatelską. Pełniła w rządzie Donalda Tuska funkcję pełnomocnika ds. opracowania Programu Zapobiegania Nieprawidłowościom w Instytucjach Publicznych
W sobotę odbyła się pierwsza tura wyborów na szefa PO. Ewentualna druga tura odbyłaby się 8 lutego. Faworytem jest Borys Budka. Z wyścigu wycofali się anonsujący wcześniej swój start Joanna Mucha i Bartosz Arłukowicz.