
Koronawirus z Chin nie odpuszcza i dotarł już w różne miejsca na świecie. Osoby, które zamówiły paczki z AIiExpress (ale i portalu Alibaba) zaczęły się obawiać, czy po wizycie kuriera, na pewno je otwierać. Sprawdziliśmy, czy jest szansa na przetransportowanie wirusa w przesyłkach z Chin do Polski.
Polacy uwielbiają zamawiać rzeczy z chińskich portali, ale produkty z Państwa Środka docierają do nas przeróżnymi kanałami. I przechodzą przez wiele rąk. Ryzyko przeniesienia wirusa w ten sposób mieści się z pewnością w granicach wyobraźni. Zaczęły już nawet powstawać memy tworzone pół żartem, pół serio.
Koronawirus nie został jeszcze zidentyfikowany, dlatego funkcjonuje pod nazwą 2019-nCoV. Nie wiemy o nim zbyt wiele, ale wiemy, a przynajmniej przypuszczamy, jak dochodzi do zarażenia.
Wirus 2019-nCoV należy do rodziny koronawirusów. Do tej samej, do której należy grypa. – Z punktu widzenia przeżywalności tego typu wirusów, ryzyko, że w paczce znajdzie się zakaźna cząsteczka wirusa, wydaje się niemożliwe – przyznaje dr Krzysztof Kucharczyk, biotechnolog. Największym problemem jest wilgoć.
