Koronawirus z Chin nie odpuszcza i dotarł już w różne miejsca na świecie. Osoby, które zamówiły paczki z AIiExpress (ale i portalu Alibaba) zaczęły się obawiać, czy po wizycie kuriera, na pewno je otwierać. Sprawdziliśmy, czy jest szansa na przetransportowanie wirusa w przesyłkach z Chin do Polski.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Liczba zarażonych osób wynosi 2794 osób, a ofiar śmiertelnych jest 84. To stan na poniedziałek tuż przed południem. Koronawirus z Wuhan, który zaczął działać zaledwie w grudniu 2019 roku, dotarł już do wszystkich chińskich prowincji (a także do innych krajów Azji, Europy i USA).
Panikujący aliexpressowicze Polacy uwielbiają zamawiać rzeczy z chińskich portali, ale produkty z Państwa Środka docierają do nas przeróżnymi kanałami. I przechodzą przez wiele rąk. Ryzyko przeniesienia wirusa w ten sposób mieści się z pewnością w granicach wyobraźni. Zaczęły już nawet powstawać memy tworzone pół żartem, pół serio.
Jeden z użytkowników serwisu Wykop wysłał nawet pismo ws. bezpieczeństwa przesyłek do Ministerstwa Zdrowia. Resort zapewnił, że zajmie się sprawą, a post wywołał spore zainteresowanie. Internauci w odpowiedziach przypominali przede wszystkim o tym, jak długo idą paczki z Chin.
Z kolei dziennikarz portalu Salon24 domaga się nawet zakazu zakupów na AliExpress, aby "uchronić Polaków od śmiertelnego koronawirusa z Wuhan, który brutalnie zmierza w kierunku naszego kraju w listach i paczkach z ładowarkami indukcyjnymi do telefonu czy w kieszeniach damskich ortalionówek". Obecną sytuację porównał do epidemii dżumy.
Czas życia koronawirusa a czas życia paczki
Koronawirus nie został jeszcze zidentyfikowany, dlatego funkcjonuje pod nazwą 2019-nCoV. Nie wiemy o nim zbyt wiele, ale wiemy, a przynajmniej przypuszczamy, jak dochodzi do zarażenia.
W przypadku paczek z AIiExpres po raz pierwszy możemy cieszyć się z czasu przesyłki. Średnio wynosi od 4 do 5 tygodni. Pamiętajmy też, że przesyłka z Chin nie dociera bezpośrednio do naszej skrzynki, ale przechodzi też przez celnika. To również trwa, nawet jeśli zakupiona przez nas rzecz dojdzie do w rekordowym tempie.
Największym problemem jest wilgoć
Wirus 2019-nCoV należy do rodziny koronawirusów. Do tej samej, do której należy grypa. – Z punktu widzenia przeżywalności tego typu wirusów, ryzyko, że w paczce znajdzie się zakaźna cząsteczka wirusa, wydaje się niemożliwe – przyznaje dr Krzysztof Kucharczyk, biotechnolog. Największym problemem jest wilgoć.
– Większość znanych wariantów wirusa ginie bardzo szybko, jeśli nie będą znajdować się w wilgotnym środowisku. Są gatunki, które przetrwają zaledwie kilkanaście minut po przesuszeniu. Jednak są i takie, w tym wirus grypy, które w wodzie potrafią wytrzymać kilka dni, a przy niskich temperaturach nawet kilka tygodni – dodaje.
Nie mamy jednak stuprocentowej pewności, że nowy wirus ma podobne właściwości do tych już znanych przez naukowców. Pełny zakres informacji poznamy wkrótce. W laboratoriom w Stanach Zjednoczonych podjęto próbę wyhodowania koronawirusa - takiego samego jak w Chinach. Eksperymenty w USA oraz "ojczyźnie" pokażą m.in., jak wygląda jego przeżywalność w różnych warunkach. Do tego czasu musimy zachować zdrowy rozsądek.