Prokuratura Regionalna w Katowicach wszczęła postępowanie dotyczące składania fałszywych zeznań przez Tomasza Kaczmarka, szerzej znanego jako "Agent Tomek". To efekt jego wypowiedzi w materiale "Superwizjera", w którym pokazano, jak działały służby specjalne za pierwszej kadencji PiS. Swoje oświadczenie w tej sprawie wydał także ówczesny i obecny szef służb specjalnych, Mariusz Kamiński.
Według komunikatu opublikowanego przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach postępowanie dotyczy zeznań Tomasza Kaczmarka składanych od lipca 2009 roku do 12 grudnia 2019 roku. Śledczy uważają, że popularny "agent Tomek" złożył fałszywe zeznania. Postępowanie przygotowawcze w tej sprawie prowadziły Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga i Prokuratura Regionalna w Katowicach.
"Wersja wydarzeń przedstawiana obecnie w mediach przez Tomasza Kaczmarka jest nieprawdziwa, a złożone przez niego w grudniu 2019 r. zeznania są fałszywe. Są one sprzeczne nie tylko z wcześniejszymi zeznaniami składanymi pod groźbą odpowiedzialności karnej w prokuraturze oraz przed sądem, ale także z wielokrotnie prezentowaną przez niego publicznie wersją wydarzeń" – czytamy w oświadczeniu Kamińskiego, które na Twitterze udostępnił jego rzecznik, Stanisław Żaryn.
Przypomnijmy, że Kaczmarek w materiale TVN odsłonił metody działania ówczesnego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i jego zastępcy Macieja Wąsika. Według jego słów polecili mu wytworzyć wrażenie, mimo braku jakichkolwiek dowodów, o winie małżeństwa Kwaśniewskich ws. słynnej willi w Kazimierzu.
Willa miała rzekomo należeć do Aleksandra Kwaśniewskiego i jego żony Jolanty. Reporterzy "Superwizjera" dotarli do zeznań agenta Tomka, w których obciąża on swoich byłych przełożonych. A to właśnie Aleksander Kwaśniewski był głównym wrogiem "walczącego z układami" PiS, który pod takimi hasłami szedł w 2005 r. do władzy.