Dziennikarze TVP dotarli do nowych świadków w sprawie zniknięcia Iwony wieczorek?
Dziennikarze TVP dotarli do nowych świadków w sprawie zniknięcia Iwony wieczorek? Fot. Dominik Werner / Agencja Gazeta

Od zniknięcia Iwony Wieczorek minęło prawie 10 lat i wciąż nie wiadomo, co się stało z 19-latką wracającą z klubu w Sopocie do domu w Gdańsku. Niedawno pracownicy TVP mieli dotrzeć do nowych świadków, których zeznania mogłyby rzucać nowe światło na tę sprawę.

REKLAMA
Twórcy programu "Alarm" emitowanego na antenie TVP dotarli do sąsiadów Iwony Wieczorek, którzy twierdzą, że w nocy 16 lipca 2010 r. słyszeli kłótnię nastolatki ze znajomymi. Przypomnijmy – to właśnie tej nocy 19-letnia Iwona zniknęła. Jej powrót z klubu na znacznym odcinku rejestrowały kamery miejskiego monitoringu, ale nastolatka nigdy do domu nie dotarła.
– Potwierdza się moja wersja, że Iwona była pod domem i to właśnie tutaj wydarzyła się tragedia – skomentowała ustalenia w rozmowie z "Faktem" Iwona Kinda, mama zaginionej nastolatki. – Dziennikarka TVP dotarła do sąsiadów, którzy słyszeli, że Iwona była pod domem, ale jak policja robiła rozeznania, to nikt nic nie wiedział. Być może rozmawiali z innymi osobami, albo wówczas ludzie bali się o tym mówić. Pozostaje tylko pytanie, co się później z nią stało – dodała Kinda.
Jak się okazuje, pracownicy TVP mieli dotrzeć też do szkolnej wychowawczyni Iwony Wieczorek. Zdaniem nauczycielki dziewczyna nie miała powodu, żeby uciekać z domu. – Policja była w szkole Iwony dopiero dwa lata po jej zaginięciu. Z jej wychowawczynią nikt nigdy nie rozmawiał. Dużo błędów zostało w tej sprawie popełnionych i wiele śladów zlekceważonych. Mam wielkie zastrzeżenia do pracy policji – stwierdziła Iwona Kinda w odpowiedzi na pytania dziennikarzy.
Jak wielokrotnie informowaliśmy w naTemat.pl, 19-letnia Iwona Wieczorek przepadła bez śladu w nocy z 16 na 17 lipca 2010 r. Śledztwo w sprawie prowadziła Komenda Wojewódzka Policji i Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Pod koniec 2011 roku prokuratura formalnie umorzyła dochodzenie.
Siedem lat później akta sprawy przejęła Prokuratura Krajowa w Warszawie, a rok później zostały one przekazane do Archiwum X, będącego częścią Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie.
źródło: "Fakt"