Zamordowana kobieta miała na imię Sara i pracowała w jednej z restauracji McDonald's. Jej syn miał sześć lat. Prawdopodobny sprawca czynu, według ustaleń "Super Expressu", był zawodowym kierowcą. Miał powiesić się po dokonaniu zbrodni.
"Prokurator był na miejscu około 6 rano. Mieszkańcy mówią, że często było słychać awantury. Ona krzyczała, on był bardzo nerwowy. Rodzina mieszkała przy ul. Terespolskiej od kilku lat. Kobieta była dużo młodsza od niego. Mężczyzna, który się powiesił miał na oko 40 lat a matka małego dziecka około 20. W domu cały czas był alkohol" – podał dziennikarz"SE" Iwo Wilczura.