
Pamela Anderson pod koniec stycznia po raz piąty wzięła ślub. Jej wybrankiem został producent filmowy Jon Peters, ale najwyraźniej 52-latka czuje, że popełniła życiowy błąd. Po kilkunastu dniach okazało się, że… nie chce być już jego żoną. Sprawa jest jednak bardziej zagmatwana, niż wam się wydaje.
REKLAMA
Pamela Anderson i Jon Peters wzięli ślub 20 stycznia w Malibu. To oficjalna wersja, ale znajomi z otoczenia pary mają potwierdzać, że para nie podpisała jeszcze wszystkich niezbędnych dokumentów. Tak więc ślub był, ale nie można powiedzieć, że Anderson i Peters oficjalnie są małżeństwem.
Niespodziewanie okazuje się, że do formalizacji związku może w ogóle nie dojść. Pamela Anderson po raz piąty próbuje ułożyć sobie życie, ale ma wątpliwości, czy chce być ze swoim wybrankiem. Gwiazda w oświadczeniu przesłanym mediom wyjaśniła, że oboje muszą dokonać ponownej oceny ich związku.
"Życie to podróż, a miłość to proces. Mając na względzie tę uniwersalną prawdę, wspólnie podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu decyzji o sformalizowania naszego małżeństwa" – pisała Anderson. Z kolei Peters nie odpowiedział na prośbę mediów o komentarz w tej sprawie.
Anderson i Peters znają się od ponad 30 lat. Wydawało się, że ślub będzie tylko formalnością, bo para długo utrzymywała w tajemnicy swoje bliższe relacje.
źródło: "The Hollywood Reporter"