W artykule "Gazety Wyborczej" pojawiła się informacja, jakoby małopolska kurator oświaty twierdziła, że masturbacja jest niezgodna z prawem. Tymczasem Barbara Nowak zapewnia, że takich słów wprost nie wypowiedziała.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
W artykule Moniki Waluś można przeczytać, że kurator Barbara Nowak "skrytykowała program edukacji seksualnej dla szkół finansowany przez władze Gdańska", a jego pomysłodawcom zarzuca, że "zawarte w nim treści, m.in. dotyczące masturbacji, są niezgodne z podstawami programowymi i z polskim prawem". I to jeszcze ma być zgodne z prawdą.
W ulotce gdańskiej akcji znajdują się informacje o tym, że "masturbacja to jeden z normalnych i zdrowych przejawów seksualności, zarówno samodzielnie, jak i w relacji".
Do tej ulotki Barbara Nowak odniosła się w mediach społecznościowych. Małopolska kurator oświaty stwierdziła, że stojące za projektem środowiska LGBT "wiedzą doskonale, że ich programy są niezgodne z podstawami programowymi w szkołach i z prawem polskim” i "ukrywają ideologiczne genderowe treści pod hasłami programów prozdrowotnych”.
Ale w tytule artykułu "Wyborczej" pojawiła się informacja, że małopolska kurator "twierdzi", iż "masturbacja jest niezgodna z prawem". Takich słów jednak Barbara Nowak miała nie wypowiedzieć. A rzekomy cytat posłużył między innymi Ośrodkowi Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych do rozpowszechniania postów w mediach społecznościowych.
Barbara Nowak twierdzi, że zupełnie nie to miała na myśli. Pytanie więc, o co jej tak naprawdę chodziło? W każdym razie zarzuca dziennikarzom manipulację i twierdzi, że trudno uwierzyć, że można tak nisko upaść. "Odczuwam przykrość patrząc na taki upadek człowieka. Zero wolności, 100% podległości" – napisała na Twitterze.