Lekarze w walce z koronawirusem odnotowali pierwsze małe zwycięstwo. Co prawda nie opracowano szczepionki, ale okazuje się, że łączenie terapii chorych na grypę i chorych na HIV daje pozytywne efekty. Są już pierwsze przypadki wyleczenia.
70-letniej pacjentce, u której zdiagnozowano zarażenie koronawirusem z Wuhan, podano leki na HIV i na grypę. Po 48 godzinach od podania lekarstw, po ponownym przebadaniu pacjentki, wynik na obecność koronawirusa dał wynik negatywny. Poprawę stanu zdrowia zaobserwowano też u innego pacjenta, który przyjął takie same lekarstwa – podają azjatyckie media.
To pierwsze światełko w tunelu w walce z groźnym wirusem z Wuhan. Wcześniej podawano chorym zarówno lekarstwa na HIV, na grypę i inne, ale raczej nie dawały one zadowalających rezultatów. Sięgnięto więc po sprawdzoną metodę podawania jednocześnie kombinacji dwóch leków na HIV – lopinawiru i rytonawiru oraz stosowanego w leczeniu i profilaktyce grypy oseltanmiwiru.
Taki zestaw sprawdzał się już wcześniej podczas leczenia chorych na MERS. Epidemia MERS zaczęła się w 2012 roku w Arabii Saudyjskiej, później wirus w 2015 roku zbierał krwawe żniwo w Korei Południowej. Zachorowało 186 osób, 36 zmarło, a co najmniej 16693 zostały odizolowane w związku z podejrzeniem kontaktu z wirusem.
Tymczasem dalej trwa walka z koronawirusem. W wyniku zarażenia wirusem z Wuhan zmarły już 362 osoby, a liczbę chorych ocenia się na ponad 17 tysięcy osób. W tym 11-milionowym mieście w ciągu 10 dni powstał specjalny szpital zakaźny, kolejny ma zostać otwarty już w środę.