Rób to, co musisz, a jeszcze dostaniesz nagrodę. Przynajmniej w warszawskim ratuszu
Michał Mańkowski
05 września 2012, 06:57·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 05 września 2012, 06:57
Premia czy nagroda jest z założenia czymś ekstra. Jednak z danych, do których dotarła "Rzeczpospolita" wynika, że w warszawskim ratuszu zarządzanym przez Hannę Gronkiewicz-Waltz nagrodę można dostać za to, co i tak należy do naszych obowiązków.
Reklama.
Urzędnicy oprócz standardowej pensji, dodatków, "trzynastki" i nagród przysługujących co kwartał mogą dostać także tzw. nagrody specjalne. Otrzymuje się je na wniosek przełożonego. "Rzeczpospolita" dotarła do wykazu nagród dla dyrektorów i wicedyrektorów w warszawskim ratuszu.
Rekordzistą jest wicedyrektor gabinetu prezydenta miasta Jarosław Jóźwiak, który w ciągu pięciu lat wzbogacił się w ten sposób o 199 tys. zł. Rzecznik warszawskiego ratusza tłumaczy, że tego typu działania wymagają poświęcenia nawet kilku miesięcy pracy, często nawet po godzinach.
A to nie wszystko, bo jak pisze "Rzeczpospolita" ratusz nie ujawnił wszystkich nagród specjalnych. Dziennik przypomina, że z roku na rok sumy przeznaczane na nagrody stale rosną.