– Nie może mnie pan upominać, bo nie jest pan sądem – odparł mecenas. – To że po raz pierwszy raz w życiu od 25 lat, od kiedy praktykuję prawo, nie wstałem na przyjście osób, które są ubrane w togi sędziowskie, jest wynikiem tego, że złamano Konstytucję – wyjaśniał. Skład Izby Dyscyplinarnej opuścił salę rozpraw w trakcie wystąpienia Giertycha.
Mecenas dawał do zrozumienia, że nie traktuje poważnie Izby Dyscyplinarnej. Twierdził, że używa określenia "wysoki sądzie" z przyzwyczajenia. Wspominał też o "spotkaniu w gmachu SN".