Moment, w którym okazało się, że oficjalna transmisja Unpacked jest przeprowadzana nowymi smartfonami Samsunga, był jednym z największych zaskoczeniem całego eventu w San Francisco. I choć największym zainteresowaniem cieszył się składany Galaxy Z Flip, to największy przeskok technologiczny pokazały nowe flagowce z serii S20.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Smartfony już od dawna przestały służyć tylko do dzwonienia i z powodzeniem są wykorzystywane do robienia zdjęć i kręcenia filmów - nie tylko amatorskich. Aparaty w nowych modelach Samsunga serwują jakość obrazu porównywalną z budżetowymi lustrzankami. Co z wideo? Jeszcze na dobre nie oswoiliśmy się z jakością 4K, a już w tym roku gorącym trendem będą materiały w... 8K.
Trzy twarze S20 - czym się różnią?
Samsung w nową dekadę wjeżdża z trzema smartfonami klasy premium: Galaxy S20, Galaxy S20+ oraz Galaxy S20 Ultra 5G. Różnią się przede wszystkim możliwościami foto/wideo. Galaxy S20 i Galaxy S20+ zapewniają rozdzielczość na poziomie 64 megapikseli, z kolei S20 Ultra 5G, czyli ten z najwyższej półki, aż 108 MPix.
Wielkość praktycznie bezramkowych ekranów to kolejna cecha, która może wpłynąć na decyzję o zakupie. Kolejno licząc, nowe telefony mają przekątne 6.2, 6.7 i 6.9 cala (liczone łącznie z narożnikami) i umożliwiają superpłynne odświeżanie na poziomie 120Hz.
Poniższe zdjęcia wykonałem Galaxy S20 Ultra, czyli najlepszym modelem z nowej linii – to na nim opieram większość wrażeń, bo to właśnie jego mogłem testować w warunkach "polowych". Ostrość i szczegółowość fotografii powala.
Co ważne, nie stosowałem żadnych filtrów i nie podrasowałem fotek w programie graficznym.
A teraz porównanie zdjęć z tego samego miejsca (tuż obok Golden Gate): lustrzanka (Canon 700D z kitowym obiektywem) kontra Galaxy S20 Ultra. Nie jestem profesjonalnym fotografem, więc ten test nie jest aż tak miarodajny, ale choć trochę pokazuje, jak smartfon dogonił tani aparat.
Różnice pomiędzy smartfonami serii S20 możemy zaobserwować również w poziomach zoomu: Galaxy S20 i Galaxy S20+ zapewnią 3-krotny, bezstratny zoom i 30-krotny zoom cyfrowy. Z kolei Galaxy S20 Ultra aż 10-krotny zoom optyczny, a jakość zdjęć jest wspierana przez sztuczną inteligencję.
To nie wszystko – obraz w S20 Ultra możemy bowiem przybliżyć aż stukrotnie (!), ale nie liczmy wtedy na zdjęcia ostre jak żyleta. Do amatorskiej fotografii powinien wystarczyć 5-10-krotny zoom, którego efekty pokazałem w osobnym artykule.
Wiadomo, że w tak malowniczym miejscu jak San Francisco i przy tak słonecznej pogodzie (co akurat nie jest już takie oczywiste w przypadku tego miasta) każde zdjęcie wyjdzie zawsze ładnie – nawet na starszych modelach smartfonów. Jednak przyjrzyjcie się też ujęciom, które zrobiłem w nocy. Bez lampy błyskowej i dodatkowego oświetlenia nadal widzimy wiele szczegółów i niewielką "pikselozę”.
Smartfony przyszłości
Od jakiegoś czasu przestała też dziwić ilość aparatów na tylnej obudowie smartfonów. Nowe Galaxy mają ich po kilka (S20 trzy, a S20+ i Ultra aż cztery, a także aparat przedni do selfie), co również przekłada się na jakość nie tylko zdjęć, ale i rzecz jasna filmów. Wszystkie potrafią nagrywać w rozdzielczości 8K, czyli o czterokrotnie większej liczbie pikseli niż 4K.
Sztuczna inteligencja ma również wspierać kręcenie filmów stabilizując nagrywany obraz. Blogerzy i youtuberzy, którzy są w ciągłym ruchu, powinni być ukontentowani rejestrowanym w tej technologii contentem. Jednak nawet początkujący operatorzy tradycyjnych filmów nie będą mogli narzekać, bo z nowych smartfonów już korzystają profesjonaliści. Samsung nawiązał współpracę z Netflixem i będzie umieszczał na platformie dodatkowe materiały zza kulis oryginalnych serii (m.in. "Narcos"), nagrywane właśnie smartfonami Galaxy S20.
Nowe "samsungi" są też przygotowane na nadejście sieci 5G w Polsce. Co prawda pasjonaci teorii spiskowych biją na alarm, ale kiedy ta technologia stanie się standardem, z pewnością zaniemówią. Niespotykane dotąd, płynne odtwarzanie i szybkie buforowanie filmików na YouTube czy oglądanie seriali online w jakości ostrej jak żyleta każdego przekona do zmiany zdania.
Bateria w S20 Ultra (pojemność 5000 mAh, zwykłe S20 ma o 1000, a S20+ o 500 mAh mniej) starczyła mi na cały dzień robienia zdjęć i kręcenia filmików, a ikonka pokazywała jeszcze ponad 1/3 poziomu naładowania. Nie korzystałem wtedy z social mediów, by nie zapłacić bajońskich sum za przesył danych, ale zaawansowane możliwości urządzenia nie są aż tak akumulatorożerne, jak mogłoby się wydawać.
Podsumowując: jeśli szukasz zaawansowanego smartfona (5999 zł) do efekt(o/y)wnej podróżniczej fotografii lub vlogowania z naciskiem na jakość wideo, to Galaxy S20 Ultra możesz już dopisać na swoją listę tegorocznych życzeń.
Linia Galaxy S20 trafi na sklepowe półki 13 marca. Ceny pozostałych smartfonów Samsunga znajdziecie pod tym linkiem.