- Kariery polskich kobiet związane są bardzo często związane z macicą. I koniec - uważa filozof, prof. Zbigniew Mikołejko, który wojnę z młodymi matkami zaczął krytykującym je felietonem w "Wysokich Obcasach Extra". Czy Polki naprawdę za najłatwiejszy sposób na karierę życiową uważają macierzyństwo? - Chciałabym poznać takie matki - mówi naTemat Sylwia Chutnik z Fundacji MaMa.
"Niby hiszpański inkwizytor notuję w pamięci ich grzechy i grzeszki. Ich winy najzupełniej oczywiste. Te nigdy niedomknięte furtki. Dzieciaki puszczone samopas, gdziekolwiek, a najlepiej na mój trawnik. To ich durne puszenie się świeżym macierzyństwem, które uczyniło z nich - przynajmniej we własnym mniemaniu - królowe balu. Patrzę więc, jak to idą i gdaczą, jak stroją fochy, uważając się za Bóg wie co. Jak pytlują nieprzytomnie, gdy tymczasem ich potomstwo obrzuca się piachem albo wyrywa sobie nawzajem włosy" -napisał prof. Zbigniew Mikołejko w "Wysokich Obcasach Extra".
Bezpardonową krytykę świeżo upieczonych matek, które za największe życiowe osiągniecie traktują urodzenie i wychowanie dziecka znany filozof kontynuował także na antenie TOK FM, gdzie stwierdził, że są one także grupą nadużywającą swoich przywilejów i dodatkowo żądającą nowych. - Wózkowe traktują dzieci jako pretekst, zasłonę dymną, narzędzie do różnych roszczeniowych praktyk. Chociażby do anarchistycznej wolności, panoszenia się czy naruszania prawa. Zaplatają ozorami, wczepione w siebie, a z tymi dziećmi dzieją się często naprawdę niebezpieczne rzeczy - mówił prof. Mikołejko.
Sugerując, że podchodzące w ten sposób do macierzyństwa kobiety są gorszymi matkami. - Sensowna młoda matka jest z dzieckiem jakoś związana. Organizuje czas sobie i dziecku, idzie się z nim bawić w miejsca właściwe. Idzie z nim na spacer, poświęca mu dużo czasu - stwierdził. W odróżnieniu od "wózkowych", które w jego opinii są "grupą, która powołując się na tradycję i instynkt macierzyński, uzyskuje przywilej do nicnierobienia, do nierozwijania się, do niebycia społecznego". - Kariery polskich kobiet związane są bardzo często, powiem, miałem nie mówić, związane są z macicą. I koniec - dodał.
"To absurd"
- Chciałabym poznać takie matki, które wykorzystują fakt swojego macierzyństwa do osiągnięcia jakichś celów. Niestety te matki, które spotykamy w fundacji raczej się do nas zgłaszają z tym, że z macierzyństwem mają problem. Na rynku pracy, w sferze społecznej, czy psychologicznej. I nie sądzę, by inne robiły karierę tylko z tego faktu, że urodziły dzieci. To ryzykowna teza - komentuje dla naTemat Sylwia Chutnik pisarka i działaczka społeczna, szefowa Fundacji MaMa.
Podkreśla, że kult matki Polki i macierzyństwa jest w naszym kraju bardzo mocno rozwinięty, ale tylko w warstwie symbolicznej. - W praktyce jest z tym o wiele gorzej. I to absurdalne, by jakaś kobieta próbowała zrobić karierę tym, że ma dziecko. Nie wiem, kim jest ta grupa "wózkowych" i dlaczego to akurat matki. Czy ojcowie nie wożą swoich dzieci w wózkach i nie spotykają się w parkach? - zastanawia się Chutnik.
- Jak rozumiem, te "wózkowe" to mają być matki małych dzieci. Jednak nie sądzę, by one były jakąś grupą szczególnie roszczeniową. Jeśli nawet są roszczeniowe, to nie bardziej, niż każda inna grupa społeczna - od żeglarzy po filozofów. Każda grupa ma swoje racje, o które chce walczyć i matki małych dzieci nie są w tym przypadku jakoś szczególnie agresywne, czy przeważające liczbowo. To jednak stara śpiewka, że jak coś jest źle to przez baby. Chciałabym raz usłyszeć narzekanie na polskiego ojca - mówi szefowa Fundacji MaMa.
Sylwia Chutnik podkreśla, że w swojej fundacji stara się nigdy nie oceniać drogi życiowej wybranej przez kobiety, które zgłaszają się po pomoc. - Nie mówić im, że mają robić karierę, czy też zostać w domu. Staramy się je wspierać niezależnie od tego, co wybrały - tłumaczy. Czy jednak wiele Polek nie jest złymi matkami? - Chciałbym kiedyś poznać definicję dobrej matki. I wtedy chętnie się do niej odniosę - podsumowuje.
Wózkowe traktują dzieci jako pretekst, zasłonę dymną, narzędzie do różnych roszczeniowych praktyk. Chociażby do anarchistycznej wolności, panoszenia się czy naruszania prawa.
Sylwia Chutnik
Fundacja MaMa
To stara śpiewka, że jak coś jest źle to przez baby. Chciałabym raz usłyszeć narzekanie na polskiego ojca.