Światło dzienne ujrzały nowe badania na temat seksualności Polaków. Wygląda na to, że czas naszych stosunków seksualnych coraz bardziej się skraca. W 2001 roku kochaliśmy się średnio przeszło 18 minut. Na dzień dzisiejszy jest to tylko niespełna 14 minut. Trzeba bić na alarm?
Profesor Zbigniew Izdebski i Polpharma przygotowali badanie, które zrealizował TNS OBOP. Wynika z niego, w okresie ostatnich jedenastu lat długość naszych stosunków seksualnych systematycznie spada. Dziś średnio uprawiamy seks 13,9 minut (mowa o samym stosunku, bez gry wstępnej). Jak pokazuje badanie, wcale się tym jednak nie przejmujemy. Nie utrudnia nam to zaspokajania naszych potrzeb seksualnych - deklaruje 68 proc. mężczyzn i 67 proc. kobiet. Większość z nas jest zadowolona ze swojego życia seksualnego.
Mało tego, inne badania, zlecone przez Ogólnopolski Program Zdrowia Seksualnego sugerują, że Polakom do szczęścia wystarczy jeden stosunek tygodniowo. 71 proc. ankietowanych odpowiedziało w ten sposób. Dodatkowo częściej współżyjemy seksualnie w związkach formalnych, a nie jako single. Skąd taki spadek seksualnej sprawności Polaków? Odpowiada profesor Zbigniew Lew-Starowicz, psycholog, krajowy konsultant w dziedzinie seksuologii.
Niewiarygodne
– Tego typu badania mają słabą wiarygodność – uspokaja profesor. Dodaje, że takim badaniom, szczególnie tym przeprowadzanym za pomocą internetu, można wiele zarzucić. – Mają subiektywny charakter, ludzie też różnie rozumieją słowa stosunek seksualny. Dla jednych jest to seks z pieszczotami, dla innych właściwy stosunek. Często też respondenci najzwyczajniej w świecie robią sobie żarty – wylicza prof. Lew-Starowicz.
Obala też kolejne pytanie, jakie ciśnie się na usta przy debacie nad seksualnością Polaków. – Nie można porównywać "seksu po polsku" z "seksem po włosku czy francusku". – Życie seksualne różnych społeczeństw jest bardzo zróżnicowane. Inaczej wygląda to u mieszkańców Ustrzyk Dolnych, inaczej u mieszkańców Szczecina. Inaczej kochają się Mediolańczycy, a inaczej Sycylijczycy – tłumaczy seksuolog.
– Nie można porównywać życia seksualnego. Wiem, że w mediach tytuł "Polacy kochają się lepiej niż Niemcy" jest chwytliwy, lecz to są po prostu mity – komentuje profesor Lew-Starowicz. Niezwykle ciężko jest zbadać życie seksualne danego narodu, a porównywać je do innego jeszcze trudniej.
Gadżet? Tak, tylko dla żartów
Jednak wiadomo, że Polacy nie urozmaicają swojego życia seksualnego. – Dla przykładu: gadżety seksualne są niezbyt popularne w Polsce. Kupujemy je zazwyczaj dla żartu, żeby zrobić komuś prezent urodzinowy, który wywoła dużo śmiechu. Nabywanie gadżetu w celu urozmaicenia swojego życia seksualnego jest rzadkie – kwituje profesor Lew-Starowicz.
Żeby lepiej udowodnić swoją tezę o niskiej wiarygodności badania, profesor Lew-Starowicz zapytał mnie, czy mierzę sobie czas, jaki poświęcam na seks. Odpowiedziałem, że moje myśli są wtedy zajęte zupełnie czymś innym i włączanie stopera to ostatnia rzecz, na jaką mam ochotę. Profesor skwitował, że między innymi dlatego tego typu badania nie są warte "funta kłaków".