Prokuratura Rejonowa w Gdyni, która bada sprawę usiłowania porwania Ibrahima, w marcu 2019 r., nie zwróciła się do strony belgijskiej w celu ustalenia, kto ma prawo do opieki nad dzieckiem. Takie informacje podaje RMF FM.
Choć matka chłopca zapewniała, że belgijski sąd to jej przyznał prawo do opieki nad 10-letnim Ibrahimem, to kilka godzin później strona belgijska podała, że prawo do opieki należy się ojcu.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku twierdzi, że śledczy nie popełnili błędu w tej sprawie. "Prokuratura dysponuje wyrokiem Sądu w Antwerpii z października 2017 roku. Wyrokiem tym sąd powierzył wykonywanie władzy rodzicielskiej nad małoletnim wyłącznie matce dziecka" – czytamy w komunikacie prokuratury w tej sprawie.
Z prośbą do ministra sprawiedliwości Belgii o pomoc dotyczącą ustalenia stanu prawnego 10-letniego Ibrahima zwrócił się wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Jak wynika z wyroku belgijskiego sądu oboje rodziców ma prawa rodzicielskie, ale miejsca zamieszkania 10-latka powinno być u ojca.
Policja uruchomiła Child Alert
Chłopiec zaginął w niedzielę wieczorem. Policja ogłosiła skorzystała z systemu Child Alert pozwalającego na błyskawiczną publikację wizerunku zaginionego dziecka w mediach. Ibrahim zaginął w Gdyni przy ul. Ledóchowskiego 10b.
W niedzielę wieczorem przed jeden z bloków w Gdyni przyjechał pochodzący z Maroka mężczyzna, który jest ojcem porwanego chłopca i byłym partnerem jego matki. Miał uderzyć kobietę w głowę, a dziecko wciągnąć do samochodu i odjechać. Auto prowadził ktoś inny.