Cios pięścią i skopanie – tak według opisu stowarzyszenia "Iustitia" wyglądał atak podsądnego na sędzię Sylwię Rehlis w Rybniku. 39-letni mężczyzna trafił za to na 14 dni do aresztu. Sędzia na szczęście nie potrzebowała pomocy lekarskiej. Okazało się jednak, że incydent mógł się skończyć tragicznie. Podsądny próbował bowiem wejść do sądu z nożem.
Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" poinformowało o pobiciu sędzi w Rybniku przez podsądnego. Mężczyzna miał przeskoczyć przez stół, wymierzyć kobiecie cios z pięści w obojczyk, a następnie ją skopać. Atak przerwał obecny na sali protokolant. Zdaniem "Iustitii", akt przemocy ma związek z kampanią szczucia, nienawiści i hejtu wobec sędziów.
Tymczasem na jaw wychodzą kolejne okoliczności sprawy. Okazuje się, że 39–letni mieszkaniec Wodzisławia, który zaatakował sędzię, próbował wnieść do sądu nóż. Broń została mu odebrana przed wejściem. Dlaczego w tej sytuacji mężczyzna został wpuszczony na salę sądową bez asysty służb? – Zapewniam, że będziemy tę sytuację dokładnie badać – powiedziała Onet.pl wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska.
Jej zdaniem, wiązanie napaści na sędzię z nagonką PiS na tę grupę zawodową jest niesłuszne. – Jednostkowy przypadek ataku z Rybnika nie może być podstawą do snucia narracji o żadnej nagonce medialnej – twierdzi wiceminister.
Przypomnijmy: we wrześniu 2019 roku Anna Dalkowska zastąpiła na stanowisku wiceministra Łukasza Piebiaka, po tym jak media ujawniły, że był częścią tajnej grupy hejterskiej szkalującej sędziów za pośrednictwem TVP i mediów społecznościowej. 14 lutego w życie weszła tzw. ustawa kagańcowa PiS, która ograniczyła niezależność sędziów od polityków partii rządzącej.