Arcybiskup senior Jan Paweł Lenga został ukarany przez biskupa Wiesława Meringa zakazem wypowiedzi. Włocławskiemu hierarsze nie spodobało się, że emerytowany duchowny występuje w mediach i głosi swoje poglądy na temat Kościoła. Jak podaje "Gość Niedzielny", bardzo dotknęły go słowa dotyczące papieża Franciszka.
Abp Jan Paweł Lenga to emerytowany biskup Karagandy w Kazachstanie, który od 2011 roku przebywa w klasztorze księży marianów w Licheniu Starym na terenie diecezji włocławskiej. Watykan wyznaczył mu go jako miejsce odbywania jego emerytury.
Ale duchowny nie zrezygnował z czynnego udzielania się i wypowiadania na temat Kościoła w Polsce i na świecie. Wielokrotnie przeprowadzano z nim wywiady, a on sam gościł w kilku programach. Ale to wizyta w TVP Info najbardziej rozgniewała jego przełożonych, w tym odpowiadającego za niego bezpośrednio – biskupa włocławskiego Wiesława Meringa.
Jak podaje "Gość Niedzielny", chodzi o wypowiedzi Lenga w programie Jana Pospieszalskiego "Warto rozmawiać", które dotyczyły m.in. papieża Franciszka i ogólnie Kościoła katolickiego.
– Bardzo dobrze, że Benedykt XVI zabrał głos w sprawie celibatu. Warto było go jednak zabrać trochę wcześniej, bo jest bardzo poważny i nie byłoby zamętu, do którego dzisiaj dopuszczono w Kościele katolickim – mówił arcybiskup senior.
Według tygodnika abp Lenga "głosi kontrowersyjne tezy podważające autorytet obecnie urzędującego papieża Franciszka i nie wymienia też jego imienia podczas sprawowania Mszy świętej". Z tych powodów bp Wiesław Mering zakazał arcypiskupowi seniorowi udzielania wypowiedzi mediom, głoszenia kazań i publicznego przewodniczenia liturgii. Przypomnijmy, że podobny zakaz otrzymał swego czasu ksiądz Adam Boniecki.