Jolanta Turczynowicz-Kieryłło znowu trafia w centrum uwagi. Szefowa kampanii Andrzeja Dudy w 2018 r. była pełnomocnikiem Piotra Osieckiego, oskarżonego ws. afery GetBack. I właśnie przypomniano jej słowa, które mogą się bardzo nie spodobać w PiS.
Jolanta Turczynowicz-Kieryłło skrytykowała wtedy działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego i prokuratury. Swoje oświadczenie w tej sprawie zatytułowała "BezPrawie i NieSprawiedliwość".
"Spektakularny film propagandowy CBA dotyczący aresztu Piotra Osieckiego oparty jest na manipulacjach faktami i kłamstwach co do liczb" – wskazywała Turczynowicz-Kieryłło. "Adwokat nie powinien komentować w mediach wyroków niezawisłych sądów, ale gdy wydawane są z pogwałceniem podstawowych zasad prawa, nie może milczeć jako obrońca i jako obywatel" – podkreślała.
Dalej wymieniała fakty, które miała zataić prokuratura i CBA. Pełnomocnik Piotra Osieckiego w oświadczeniu zapowiadała też pozwy przeciwko CBA, prokuraturze oraz "osobom podejmującym bezprawne decyzje w tej sprawie".
Szefowa kampanii Dudy nie ukrywała, że "wymiar sprawiedliwości pomógł dziś politykom i instytucjom próbującym za wszelką cenę odwrócić uwagę od swojej roli i zaniechań w Aferze Getback i skupić ją na kimś innym bez względu czy winnym, czy też nie".
Sprawa Piotra Osieckiego i GetBack
Przypomnijmy, że Turczynowicz-Kieryłło była pełnomocnikiem Piotra Osieckiego, oskarżonego ws. afery GetBack. Chodzi o kontrowersyjną transakcję sprzedaży spółki EGB Investments. GetBack kupił ją od Altusa za 207,6 mln zł.
Osiecki został osadzony w areszcie śledczym ze względu na ryzyko matactwa. Turczynowicz-Kieryłło zbulwersowana tą decyzją wydała krytyczne wobec śledczych oświadczenie.
Turczynowicz-Kieryłło stała się w ostatnich dniach główną bohaterką początku kampanii prezydenckiej. Można powiedzieć, że przyćmiła samego kandydata PiS. Przypomnijmy, "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że szefowa kampanii Dudy ugryzła w przedramię Krzysztofa Umiastowskiego z Milanówka. Zdarzenie miało miejsce na ulicy Podleśnej podczas ciszy wyborczej przed drugą turą wyborów samorządowych z 2018 roku.
Szefowa sztabu Andrzeja Dudy w tej sprawie odpiera jednak zarzuty i twierdzi, że to Umiastowski ją dusił, a ona stanęła w obronie swojego 15-letniego syna. Poza tym Turczynowicz-Kieryłło zasłynęła też z niedawnych wypowiedzi dotyczących wolności słowa.