W sobotę po południu na rynku w Wodzisławiu Ślaskim doszło do przepychanek między zwolennikami i przeciwnikami obecnie urzędującego prezydenta. Andrzej Duda usłyszał od protestujących mocne słowa oburzenia oraz zobaczył wymowne transparenty. Prezydent zdawał się jednak nie reagować na nie – relacjonuje "Dziennik Zachodni".
Na Rynku w Wodzisławiu Śląskim czekało na Andrzeja Dudę około 300 osób z transparentami i flagami. Już od początku przemówienia prezydenta protestujący gwizdali i krzyczeli pod jego adresem hasła: "Hołota" i "Won stąd". Przynieśli ze sobą nawet transparent, na którym napisali: "Prezydentura minie, wstyd pozostanie".
Kiedy napięcie między zwolennikami Dudy, a jego przeciwnikami osiągnęło punkt kulminacyjny, doszło do rękoczynów. – Po wyzwiskach i przepychankach, nastąpiła regularna walka na pięści. Demonstrantów musiała rozdzielić policja – relacjonował całą sytuację reporter "Dziennika Zachodniego", Łukasz Olszewski.